Nie rozumiem

       Co w Tobie jest, że nie potrafię się nasycić? Co sprawia, że każde Twoje słowo przyspiesza mój oddech? Nie rozumiem, jakim cudem wystarczy Ci jedno spojrzenie, żeby ugięły się pode mną nogi. Nic już nie wiem. Nie wiem jak zebrać myśli, emocje, nastrój. Nie wiem jak je zatrzymać, jak Ci je przekazać. Mam powiedzieć? Napisać? Namalować? Jak mówić, żeby nie powiedzieć za dużo, ale też nie za mało? Jak Cię spotykać? Jak chodzić, by Cię nie omijać? Jak często dzwonić, pisać, jak często spotykać, żeby się nie narzucać? Jak manipulować zdarzeniami i czasem, by być z Tobą choć chwilę?

       Jak się uwolnić? Jak przestać pragnąć? Jak pozbyć się pożądania? Czasami chciałabym przejść obok Ciebie obojętnie. Choć raz spojrzeć Ci w oczy bez przyspieszonego tętna. Nie potrafię. Twój wzrok mówi: „Tego potrzebowałem”, a ja czuję, że rosnę. Jestem taka dumna z siebie, taka szczęśliwa, że to dzięki mnie. Nie mogę pojąć, dlaczego najprostsze gesty w Twoim wykonaniu znaczą dla mnie tak wiele. Czuję się słaba i bezbronna. Nie potrafię powstrzymać pragnień. Za każdym razem ciekawość jest silniejsza. Znam Cię. Znam Twoje ciało. Wiem, gdzie lubisz być dotykany, a jednak za każdym razem odkrywam Cię od nowa i każda Twoja reakcja wywołuje we mnie ekscytację.

       Rozgorączkowana, rozkojarzona, rozpustna.

       Raz myślę, że jesteś mój. Raz, że nigdy mój nie byłeś. Raz, że za chwilę będziesz mój. Raz, że nigdy mój nie będziesz. Raz pragnę ponad wszystko. Raz nienawidzę i nie chcę znać. I za każdym razem ulegam. Gorący prysznic. Śniadanie. Uśmiech.

       Rozbrojona, rozbudzona, roześmiana.

       Przecieram oczy, mrugam. Nie ma Cię obok, a ja znowu nie rozumiem. Czy oczy kłamały, uszy oszukiwały, a zmysły zwariowały? Czy to był tylko sen?  Moje serce przez cały ten czas miało kształt Ciebie.

       Ale… Ciebie już nie ma, a ja wciąż cieszę się do wspomnień. To nie jest normalne, prawda? Wciąż zdarza mi się przed snem przypominać sobie, jak Twoje ciepłe dłonie otulały moje ciało. Jak czułe usta dotykały mojego czoła. I nieważne jak to się skończyło. W sercu chyba zawsze będziesz rozbudzał tylko ciepłe myśli. Tak Cię zapamiętałam.

       Minął już rok od naszego pierwszego spotkania. Pamiętasz jeszcze?
       Minął już rok… a nasza ławka Fortum dalej nie grzeje ;)

5 komentarzy

  1. ciężko zapomnieć.

  2. Zwłaszcza Księcia z bajki ;)

  3. Było i już nie wróci?
    To sztuka pamiętać tylko to co dobre.

    pozdrawiam,
    hanibal

  4. To zabawne, bo choć więcej było złego, pamiętam tylko to, co dobre. To chyba miłość ;)

  5. To musi być miłość :)

    hanibal