Co za niefart, że gdy czujemy namiętność,
możemy przewracać się nawzajem,
ponieważ i tak jest nam niewygodnie…
Próbowaliśmy kilka razy. Próbowaliśmy na różne sposoby. Mówiłeś, że to jest to czego szukasz. Sądziłeś, że nareszcie odnalazłeś. Każdy krok sprawiał Ci przyjemność. Mi także. Gdy siadaliśmy na ławce w parku, a nad nami świecił jedynie księżyc. Ostatnio nie było go widać, chmury nie pozwalały. Sądziłeś, że nie zauważyłam, wciąż mówiłeś o gwiazdach. Kiedy zamknęłam oczy i odchyliłam głowę naprawdę je widziałam. Sprawiałeś, że się uśmiechałam. Uwielbiam to w Tobie. Otulona pożądliwym spojrzeniem nie czułam chłodu. Dni są coraz cieplejsze, ubrania coraz cieńsze, a odległość coraz mniejsza.
Tam gdzie diabeł sprawia, że grzeszymy.
Ale my przecież lubimy wirować w jego uścisku…
Zabrałeś mnie do siebie. Cała wina spadła na komunikację miejską. Za szybko odjeżdża ostatni tramwaj, a na drugi koniec miasta nijak nie idzie iść na piechotę, nie w tych butach. Dziwnym trafem Twój dom był pusty, byliśmy tam sami. Słychać było każdy krok, każdy oddech, każde uderzenie serca. Czy grzechem było poddać się chwili? Grzeszylibyśmy nie korzystając z tej sposobności. Puściłeś muzykę i dałeś mi poczuć ją w sercu. Wolałeś pozostać obserwatorem, przynajmniej na początku. Twój wzrok mówił za Ciebie. Szkoda, że nie pozwoliłeś mu mówić dalej.
Miłość jest jak grzech,
dla tego, kto czuje ją najmocniej.
Kocham w Tobie wszystko. Tak powiedziałeś, choć nie kochałeś. Nawet nie wiesz, co to słowo oznacza. Zmiękczałeś mnie, sprawiałeś, że zapominałam o rozumie. Ale on wciąż ze mną był, szeptał cicho, za cicho przy Tobie, jakby się bał wtrącić w brzmienie Twojego głosu. Odzywał się dopiero później, kiedy Ciebie już nie było. Gadał bzdury, nie słuchałam. Tym razem jednak miał rację. Moja droga, nie jest Twoją, tylko chwilę szliśmy razem. Chciałeś zepchnąć mnie zamiast wspierać. Szanujesz tylko własne kroki, moje Cię nie obchodzą, a ja tak nie potrafię. Miłość jest jak grzech, zaślepia. A ja chcę widzieć po czym stąpam, przynajmniej na początku. Za szybko by wznieść się ponad przeciętność, za szybko…
Ona będzie Cię kochać,
Kocham Cię. Kocham wszystkich, na których mi zależy, ale nie kocham tak jak byś tego chciał. Na to uczucie musiałbyś poczekać, zasłużyć, nie potrafiłeś. Wymagałeś zbyt wiele. Byłeś kolejnym, który chciał zamknąć mnie w klatce, tylko dla siebie zostawić, oglądać, cieszyć się kontaktem, napawać widokiem. Nie jestem zabawką, nie pozwolę traktować się jak rzecz. Nie chcę kończyć tej znajomości, ale przyszłości dla nas nie ma. Możesz iść obok, ale nie ze mną. Dla mnie przede wszystkim liczą się własne cele i zasady. Nie zrezygnuję z marzeń dla Ciebie. Aż tyle nie jesteś wart. Idź dalej sam. Może kiedyś nasze ścieżki znów się spotkają i będziemy mieć kolejną szansę.
Ale nie tym razem.
_______________
Za chwilę majówka…
Strasznie wymęczona ta notka…
Trzymajcie kciuki od wtorku do piątku, a potem jeszcze 20 maja…
Jestem zdruzgotana…
A z drugiej strony, aż miło jeśli pesymista pisze dla Ciebie sonet… ;]
Mówisz, że ta notka jest wymęczona? A mi się bardzo podoba. Wspaniale piszesz, szczególnie tu wyżej to widać. Oboziu, ale mi się podoba ten tekst. O uczuciach, tak pięknie po prostu. Ja tak nie umiem. Haha, stop. Nie znam nikogo, kto by potrafił. No zachwyciłam się, wybacz, że komentuję tak bez większego sensu. Po prostu mi się podobało, bardziej niż zwykle. Ps, u mnie też będzie Myslovitz, pod koniec maja. Jakby Ci było mało wrażeń, wpadaj do Pruszkowic :D
To jakiś dziwny paradoks… im mniej podoba się mi, tym bardziej podoba się Tobie… jak to się dzieje?Heh, mi wrażeń nigdy za wiele ;]
JESTEM UŁOMEM I WIEŚNIAKIEM, to dlatego :DIiiiha!
Czyli z tego wynika, że… moje teksty podobają się tylko ułomom i wieśniakom? ;P
Nie, ale może tak być w przypadku tych, które Ci się nie podobają. Żeby nie było: tylko siebie nazwałam brzydko, nikogo więcej :)
Wiem ;]Ale Ty nie jesteś wieśniakiem ani ułomem… jak już coś to jesteś moim kochanym ułomikiem ;*
Nie pozostaje nic jak tylko życzyć szczęścia na maturze :) Ładny tekst.
Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć ;] Powodzenie się przyda, bo stan jest krytyczny..
Ale masz teraz majówkę, chyba będziecie nieźle szaleć przy takich zespołach. Nie zmęcz się za bardzo :)
Wymęczyłam się, ale tak pozytywnie. Właśnie wróciłam z koncertu, było świetnie, a jutro będzie powtórka ;D
A, bo to dwa dni grają, tak?
Tak, wczoraj grali NDK, HappySad i Hey, a dzisiaj będzie Coma i Myslovitz ^^ No i inni, ale oni już tak trochę mniej mnie obchodzą ;]
A jak tam matury? :)
A jakoś poszły ;]Jutro ustny polski…. aaaaaaaaaaaaa!!!!!! xD
I jak?
Jakoś poszło, chociaż przed wejściem zaczynałam świrować z nerwów xD
Stresik dopadł? :D Ale jak poszło? Masz już wyniki? W internecie były rozwiązania.
Zadania zamknięte poszły bardzo dobrze ^^ otwarte to inna sprawa, bo nie pamiętam swoich rozwiązań wszystkich xD
Czyli ogółem dobrze. Brawo! :)
Za wcześnie jeszcze na brawa…
No tak, mówiłaś, że jeszcze fizyka :)
No właśnie…
Różnie to bywa w miłości.. podjęłaś decyzję, którą uważasz z słuszną. Tak powinno być. Ładnie napisane.
Za wcześnie by nazwać to miłością…
no może.. ale zdecydowałaś, że miłości nie będzie..
Nie można decydować o uczuciach. One są albo ich nie ma… Niezależnie od nas.
uczucia można tłumić.. oszukiwać się.. nie ważne. Każdy ma własne teorie.
Taaa… można tłumić uczucia, można udawać, że się kocha, można przeżyć z kimś całe życie, uśmiechać się, każdej nocy zaliczać gorący, namiętny seks, a mimo to czuć jakąś taką pustkę… bez miłości to nie ma sensu.
Można.. wiem, że można… i to jest niewłaściwe. No, ale cóż poradzić na ludzkość.
A co ma do tego ludzkość? To sprawa między Tobą i Twoim wnętrzem, to Ty decydujesz którą opcję wybrać.
Z jednej strony tak, ale ogół ludzkości ma wpływ na to wnętrze różne rzeczy się dzieją za sprawą innych, ale to tylko moje zdanie.
Ludzie nie powinni mieć wpływu na to jaka jesteś. Nie daj sobą manipulować, sama ustalaj zasady i rób to co uważasz za słuszne.
ale ja nie twierdzę, że daję sobą manipulować ;) wręcz przeciwnie.. i zawsze jestem sobą..
Twierdzisz, że ogół ma wpływ na Twoje wnętrze… to jakbyś dawała sobą manipulować…
Chodziło mi o coś całkiem innego.. nikt mną nie manipuluje.. wpływ otoczenia jest tu brany pod innym kontem, mam swoje własne ja i zawsze nim jestem..
Ahhh… a pod jakim?
Jak Ci się ktoś przypadkiem w życie wpier***a, to zdarza się posłuchać rad i wszystko potrafi się zmienić.. pytając innych o radę, sami wyrządzamy sobie szkodę, ale to nasza wina, że zapytaliśmy, nie wiem czy potrafię Ci wytłumaczyć o co mi chodzi..Nie musi być manipulatora, by człowiek patrząc na środowisko i życie myślał nie tak jak trzeba. Pomimo, że ma własne zasady.Pewnie i tak nie wiadomo o co mi chodzi… ;] norma.
Rozumiem, patrząc na otoczenie i słuchając tego jakie inni mają zdanie potrafi do nas dotrzeć coś czego wcześniej nie zauważaliśmy i zmieniamy zdanie… czy coś w tym stylu xDMożna w ten sposób zmienić zdanie, czy pogląd, ale nie siebie.
Siebie nie chcę zmieniać.. ale innych ludzi także.. albo zaakceptuję ich takimi jakimi są, albo nie będę im stawać na drodze.
A ja mam skłonności do zmieniania innych. Jak dostrzegam w kimś potencjał nie mogę się patrzeć jak go marnuje…
To już troszkę co innego, ale zauważ, że nakłanianie do zmian a żądanie ich to coś innego. ;)
Heh, trzeba mieć dobrą technikę, nie tyle nakłaniać co podświadomie kierować na dobrą drogę, nie wskazywać, a jedynie potajemnie stawiać drogowskazy ;]Idę na spacerek ^^
Tak talent i technika… a ja idę spać.. nie musiałaś komentować.. to nie był nakaz w sznurkach :D
Nie skomentowałam przez wątek na sznurkach, tylko dlatego, że teraz była nowa notka, a ja znalazłam odpowiednie słowa do skomentowania jej ;]Już pamiętam dlaczego nie chciało mi się wcześniej komentować… u Ciebie trzeba być zalogowanym… xD
Przecież to taki wysiłek xD
No jasne… nie zawsze mi się chce wpisywać maila i hasło zwłaszcza, że mam włączoną funkcję „AntyMłodszyBrat” i moje hasło jest naprawdę długie… ;P
Ja mam hasło, które ma około dwadzieścia znaków.
Wow, w takim razie ja jestem po prostu zbyt leniwa…
hah xd myślę nad nowym.. dłuższym..
A po co Ci jeszcze dłuższe? o.O
Czuję, że będzie tylko dłuższe, u mnie jest tak, że nie potrafię dopasować sobie krótkiego hasła. Lubię czuć to, że nikt nic nie zrobi, bo na to nie wpadnie. Nie jest to ani absurdalne, ani mega straszne, tylko wiem, że Ci, którzy mają dostęp do moich kont nie otworzą ich bo nie pomyślą o tym haśle. Tylko na gadu mam krótkie. Ma mniej niż dziesięć znaków, więc jest krótkie :)
Wszystkie moje hasła są w takim razie mega krótkie… za to jednocześnie skomplikowane i pewna jestem, że nikt na to nie wpadnie ;]
W końcu o to w zakładaniu haseł chodzi ;] Moje hasło jest tak głupie, że aż mnie śmieszy. Hah xD
Takie na pozór proste lub głupawe sprawiają, że hasło jest jeszcze trudniejsze do złamania. Moje zresztą też mnie bawi, po części wiąże się z marzeniem, po części ze snem… haha, fajne jest xD
Moje jakby było inaczej zbudowane to by nawet mnie ładnie opisywało, pasuje do mnie, rozwala mnie, ale brzydko brzmi składnia tego wyrażenia :D
Dobra, i tak nie wiem o czym mówisz xD
Po prostu wyrazy w wyrażeniu, którym jest hasło powinny mieć troszkę inną formę, by było zbudowane poprawnie, jeśli chodzi o składnię i takie tam pierdoły.. ;)
Jeśli jest pokrętnie zbudowane to jeszcze lepiej ;DChociaż ja bym się sama pogubiła xD
Tworzone pod wpływem chwili ;]
Tak, tak… tylko później trzeba to zapamiętać…
Da się…;p
Ja bym sobie musiała chyba zapisywać…
no co Ty :D ja prędzej zapamiętam takie hasło niż czterocyfrową datę na historię :D
Mam dobrą pamięć, ale bardzo krótkotrwałą ;P
A ja pamiętam praktycznie tylko te fakty w których uczestniczę, mam dobrą pamięć, ale z historią mam problem, tudzież pamiętam większość rozmów i tematów na gadu na przykład..
Kojarzę fakty, ale nie daty, z hasłami też mam problemy xD
To pewnie zależy od jakichś komórek czy coś xd Niedługo pewnie dodatkowe będą dostępne w sprzedaży na Allegro xDD
Hahaha, dobre by to było xD
Pewnie bym dokupiła.. :D
Oooo tak, mi też by się przydało więcej, no i przy okazji w pakiecie jeszcze pigułki wiedzy zastępujące naukę ;D
Na to nie wpadłam xd ale przydałoby się.. padam na twarz jak tylko widzę podręczniki :D
Hehe, ja mam już tylko jeden podręcznik. Tylko i wyłącznie fizyka, całe dwa tygodnie…
matura (trauma) sie kłania widzę.. no ja mam jedenaście przedmiotów.. ;]
Haha, największa trauma (ustny polski) już za mną ;D
To chyba dobrze ;]
Teraz jeszcze tylko zawalę fizykę i zdam na luzie ustny angielski i koniec matur ;D
eee tam będzie dobrze. Tylko luzzzik :)
na pisemnych zawsze jest luzik u mnie ;]Ale nie zmieni to faktu, ze nic na fizykę nie umiem…
no to kuj.. będzie okej
Tyle, że widzisz… w fizyce jest tak, że tylko teorię można wykuć… jednak sama teoria nie wystarcza… :/
no w sumie to tak.. nie lubię kuć z fizy..
Bo fizyki się nie kuje. To ja z matematyką, trzeba rozumieć.
matematykę rozumiem, a fizyki nie chce mi się zrozumieć.. pomimo, że nie jestem z niej taka tempa..
Haha, to tak jak u mnie. Tyle, że ja bardzo próbuję zrozumieć fizykę. Jak to mówiła moja fizyczka z gimnazjum… to nie matematyka jest królową nauk, to fizyka. Bo dopiero tam gdzie kończy się fizyka zaczyna się matematyka ;D
haha xd ale dla mnie jako umysłu bardziej humanistycznego to dość ciekawe wyzwanie xd
haha xd ale dla mnie jako umysłu bardziej humanistycznego to dość ciekawe wyzwanie xd
Mój umysł jest… nijaki. Ani humanistyczny, ani ścisły… ja jestem takie coś pomiędzy ;D
Mój niby też, ale bardziej ku humanistycznemu..
Moi znajomi śmieją się, że jestem współczesnym człowiekiem renesansu, potrafię wziąć się za wszystko i zawsze jestem tak uparta, że musi mi wyjść ;D
dobre ;D a ja.. 'nie potrafię dostosować się do dzisiejszych norm’…xd
Ooo, a dlaczego niby nie potrafisz?
nie żebym twierdziła, że jestem nadto inteligentna czy coś, ale dla nich jestem za mądra.. i czytam książki, co jest nie do przyjęcia.
Ohhh, no tak, któż czyta w naszych czasach książki… *sarkazm*
Tak, tylko idioci czytają książki *również sarkazm*
No, bo ynteligentni to filmy oglądają, nie? ^^
No oczywiście, po co czytać siedem tomów Pottera jak można obejrzeć? Po kiego czytać jak są ekranizacje xd osobiście uważam, że żadna ekranizacja nie dorównała jeszcze książce…
Ekranizacja nigdy nie dorówna książce. Osobiście nie znoszę ekranizacji książek, które przeczytałam, bo zawsze czegoś mi brakuje. W odwrotnej kolejności jeszcze jestem w stanie to znieść, ale jak już się ma własne wyobrażenie, to film tego nie pobije.
Film nie ma takiej szansy.. jestem zawiedziona wszystkimi ekranizacjami, które oglądałam.
Mi podobało się tylko „Weronika postanawia umrzeć”…Ale to Coelho… wszystko co z nim związane mi się podoba xD
nie mogę się za to zabrać…
A chciałaś? Polecam i to bardzo ^^Ja teraz czytam „Zwycięzca jest sam” również Coelho ;D
chciałam, ale nie miałam za bardzo czasu.. nadal go nie mam.. ciągle coś robię, a mam do przeczytania jeszcze kilka książek ;)
A co tam masz jeszcze w zanadrzu? ;D
Mam Zdradzoną, mam Zaginiony symbol, sześć tomów pamiętników wampirów.. i jakieś inne bliżej mi nie znane tytuły..
Czytałam pamiętniki wampirów, przeczytałam wszystkie części, koleżanka mnie zaraziła tym xDAle nie byłam pod wielkim wrażeniem, dobre to, że kolejne części są dość krótkie i choć historia jest ostro naciągana, to czyta się przyjemnie ;]
Nie jestem pod ich wielkim wrażeniem.. Może dlatego, ze pierwszy tom czytałam w trudnym okresie.. ? nie mam pojęcia, ale wtedy nic się nie kleiło.
Nie ma się czym zachwycać, fabuła nie zachwyca. jest kilka interesujących zwrotów akcji, ale bez rewelacji ;]
Nie mam do tego głowy… dzisiaj do niczego nie mam głowy. Siedzę w domu, nic nie robię, powinnam teraz być na długiej przerwie w szkole i czekać na matmę.. koszmarna doba.. źle się czuję..
A co się dzieje? Właśnie, dlaczego nie jesteś w szkole? ;>
Zaspałam.. i była musztarda po obiedzie, zadzwoniłam do starszyzny, nakreśliłam sytuacje i poszłam dalej spać..boli mnie żołądek.. martwię się.. muszę czekać na popołudnie i mieć nadzieję na dobre rozwiązanie sprawy o którą się martwię…:(
Żołądek boli Cię z nerwów?A cóż to za sprawa?
Z żołądkiem mam problemy od dawien dawna, a ostatnio leków nie brałam i przegięłam..Sprawa.. martwię się, że komuś coś może się stać. Nie mogę powiedzieć nic więcej. :(
Nie znając sprawy nie bardzo jestem w stanie pomóc. Miejmy nadzieję, że nikomu nic się nie stanie.
wiem, też jestem bezradna… i liczę na jakieś lepsze rozwiązanie niż najgorsze..
O najgorszym nawet nie myśl ;]
nie da się… ;[ Muszę czekać..
Zajmij się czymś innym. Najlepiej w ogóle o tym nie myśl, skoro nie masz na to wpływu.
Jakby na to rozsądnie spojrzeć to nie mam… nie wiem sama. Staram się, nawet śniadanie zjadłam..
Oh, to już sukces ;DNapisz coś, obejrzyj film, znajdź sobie jakieś zabijające czas zajęcie ;]
Nie będzie łatwo.. nawet w domu mam już posprzątane.. czuję, że nie skupię się na niczym. Trudno.. jakoś przeżyję..
Puść muzykę, weź długą, relaksacyjną kąpiel… ;P
nie wiem.. zobaczy się, teraz mnie czeka nalot rodzicielki, właśnie wraca z pracy..
W takim razie niech zanudzi Cię opowieściami z dnia pracy, odciągniesz to Twoje myśli ;]
Jasne, właśnie rodzice jadą na zakupy, niedługo zapomnę co to rozmowa z rodziną.. oboje pracują, w domu się mijamy, a jak już jest więcej czasu, to siedzą na budowie, bo remontują nowy dom.. także znów zostaję sama w domu.. nawet kot polazł Bóg wie gdzie.
U mnie tez tak było prze jakiś czas. Musi się w tym wszystkim zaleźć osoba, która przełamie rutynę pracy i znajdzie rozwiązanie na spędzanie wspólnego czasu. Jeśli pracują i praktycznie ze sobą nie rozmawiacie, zaproponuj jakiś wyjazd wspólny może? Rodzina jest bardzo ważna w życiu.
Spędzamy jakiś tam wspólny czas, wspólny wypad.. w sumie się szykuje.. nawet niedługo… ale na razie to jest kiepsko z czasem, nowy dom sam się nie zrobi, a że oni tak się o niego starali to siedzę cicho.
Budowa to duża rzecz. Wspieraj ich ;]
Kupili dom, ale jak na to patrze.. to kurcze, jakby od nowa budowali.. ściany lekko do poprawki, podłogi robione od nowa, no ale okej. Rzadko tam bywam, bo nie mam co tam robić, ale dzień w dzień dostaję nowe zdjęcia, no cóż na razie jedyną rzeczą mega dostrzegalną jest ogrzewanie w podłodze 'u mnie’ :D
Nie cieszysz się z nowego domu?
Cieszę się… ale nie potrafię skakać z radości.Trochę stara jestem na zmiany, ale zaaklimatyzuję się. Nawet mam plan co i jak zrobię. Ja tam na razie nie bywam bo nie mam po co. Wpadłam, obmierzyłam sobie swój pokój i na razie mi to starczy :) W wakacje będę miała co tam robić..
Stara w tak młodym wieku?To ja jakaś dziwna jestem. Lubię zmiany, lubię wyzwania, nowe sytuacje…
Nie chce mi się przeprowadzać.. tutaj gdzie teraz mieszkam jako miejscowości chętnie bym została… tylko dom zmieniła, bo tu jest trochę ciasno, a tam, nowy dom, nowi ludzie (chwała Bogu, że znam parę osób) nowe otoczenie.. zobaczymy…
To jest fajne. Poznajesz nowych ludzi, zmieniasz środowisko, tyle nowości… ;D
zobaczymy..
Może ciężko jest zostawić to wszystko co ma się w jednym miejscu, zamieniając to na jedną wielką niewiadomą, ale przecież tajemnice są fajne ;D
Ostatnio potrzeba mi rutyny.. niestety :(
Rutyna to nic ciekawego. Potrzeba Ci zwolnić, ale nie zatracać się w codzienności ;]
W niektórych sprawach jednak rutyna, nie lubię robić non stop tego samego, ale w niektórych sferach chciałabym prostoty..
Ahhh… w niektórych strefach któż by jej nie chciał… ;]
taaaaa…. zdałoby się troche..
Nie można niestety mieć zwykle tego czego się chce ;]
Z jednej strony to dobrze. oho na burze się zbiera o już zaczyna grzmieć..
U mnie była wczoraj wieczorem. Tak faaaajnie błyskało ^^ aż się moja siostra przestraszyła i ją musiałam odprowadzać do jej pokoju, bo się bała iść sama xDHaha, starsza ode mnie, a taka strachliwa jest śmiesznie xD
Ja nawet lubię burzę, taką ostrą z mocnymi błyskami, ciarki są wtedy fajne, ale nie chciałabym by coś mi w domu trafiło.. rok temu jak byłam w stolicy, spałam u chrzestnej i tam centralnie nad jej blokami rozpętało się burzowe piekło. Takie echo, takie błyski.. strach sie bać.
Mi kiedyś w stereo pierdyknęło…Pierwszy raz widziałam jak świeca się głośniki, haha xDOd tej pory wyłączam wszystko podczas burzy, siadam w oknie i wpatruję się w pioruny, wczoraj było fajnie widać ^^
taaa widok to podstawa.
Brzmienie to podstawa ;D
to dla kompromisu.. widok i brzmienie to podstawa..
Najważniejszy jest całokształt ;DLubię burzę ^^
ja także. Ma w sobie coś… magicznego? nie iwme jak to określić.
Coś ma ;DHaha, mam pomysł na notkę xD
ja straciłam ochotę i pomysły na cokolwiek.. ale z chęcią potem poczytam jak coś..
Uspokój się, nie myśl o tym co złe.
Ja wiem, że chcesz dobrze… ale od dziewiętnastu godzin nie mam wiadomości.. co ma być to będzie, ale kurcze.. nieciekawie..
Jej, to musisz mieć stalowe nerwy, że jeszcze wytrzymujesz. Miejmy nadzieję, że… kurde, w dalszym ciągu nie wiem o co chodzi… :/Ale jeśli komuś miałoby się coś stać, to byłyby już jakieś wieści o tym? W takim razie czas działa na twoją korzyść.
Nie wiem, jeśli mam.. to strzępki nerwów. Cholernie się boję..
Kurde, powiem Ci, że ja też mam teraz w domu dość stresową sytuację…. jedyne co jestem w stanie Ci poradzić to… jeśli wytrzymałaś tyle, to wytrzymasz kolejną godzinę (godziny?). Zresztą zastanów się, co pomoże to, że się stresujesz? Nie możesz nic zrobić, tylko zszarpać sobie nerwy.
Nie mogę.. wszystko jest daleko ode mnie.. ale weź się człowieku nie bój..
Przynajmniej wszystko jest daleko od Ciebie… uwierz mi, jak jest blisko, wcale nie jest lepiej.
nie wiem, sama nie wiem.. jedyne co mogę zrobić to wysłać sms’a co zrobiłam..
Jedyne co możesz zrobić to nie denerwować się i nie psuć sobie nerwów. Nie jesteś w stanie nic zrobić więc odpuść.
Chciałabym… chciałabym zasnąć i nie budzić się kilka dni.. żeby wszystko się dobrze skończyło..
A ile to jeszcze może potrwać?
nie mam pojęcia…
Więc postaraj się zająć myśli czymś innym.
próbuję.. uwierz..
Najlepiej skończmy ten temat xD
będzie bezpieczniej… dla mnie…
To jest ta burza u Ciebie, czy sobie poszła? ;P
Przybiera na sile, daje po oczach i uszach, a Cyfra+ szwankuje..
Ooo to może Ty się wyłącz, bo jeszcze jakiegoś pioruna ściągniesz…
Na razie nie ma takiej potrzeby, ale mogę zniknąć, jeżeli będzie bliżej..
Odkąd usłyszałam o dziewczynie, która dostała sms-a i ściągnęła tym piorun, który ją zabił mam jakieś opory co do korzystania z sieci w czasie burzy… zresztą jak jest burza to mi zwykle odcina internet…
Pewnie masz bezprzewodowego neta ?
Niestety tak i często mam z nim przez to problemy.
Nie tylko Ty, każdy kogo znam z bezprzewodowym, ma problemy.
Był stary, normalny, szybko, to się zachciało bezprzewodowego… a wszystko pomysł siostry, która kupiła sobie laptopa…
eeee lepiej było kupić routera, ja tak mam. Rodzice na kablu, a ja na laptopa ściągam z routera. Wygodnie, dobrze i praktycznie, tylko czasami trzeba ustawiać parametry, ale to prościzna.
Niestety ja nie miałam nic do gadania w tej kwestii…
Najgorsze jest to jeśli ktoś podejmuje decyzje nie pytając o zdanie..
jakby pytali to byłoby zbyt pięknie. Zwykle dorośli nie potrafią przyjmować rad od osób młodszych.
Dokładnie.. moi rodzice na komputerach znają sie lepiej ode mnie… xd
No a moi znają się gorzej i nie potrafią przyjąć rady ode mnie.
Angel, to był sarkazm… xd
Wybacz, dzisiaj jakaś osowiała jestem, nie bardzo się skupiam na czymkolwiek, za dużo się dzieje wokół.
ja też już nie kojarzę faktów…
Źle się dzieje, ale trzeba się otrząsnąć.
niby tak… to jeszcze zależy z czego..
Z braku myślenia najlepiej xDChyba się wyłączyłam na dłuższą chwilę, ale tak mam jak dzieje się to co się dzieje teraz…
ja nie umiem zrobić nic… chcę najlepiej zasnąć i się nie budzić pare dni.. chyba się powtarzam..
Kładąc się spać z problemem, budzisz się z problemem, to żadne rozwiązanie.
Wcale nie jest wymęczona. ; ] Fajnie to opisałaś, podoba mi się. Co tu więcej pisać. Chyba nic. Aaa! I powodzenia na maturze! ; * [spieszmy-sie-kochac]
Nie dziękuję ;]
Chłoptaś się przeliczył. Wiedziałem, że tak będzie już jak pierwszy raz mi o nim mówiłaś. Sądził, że jesteś jak wszystkie i się pomylił. ;)))
Taaa.. wiedziałeś od początku, ale słowem się nie odezwałeś na ten temat…
Mogłem Ci powiedzieć, ale jesteś tak uparta, że i tak byś nie posłuchała. ;P
Gdybyś podał jakieś argumenty to może bym posłuchała, a jak bym nie posłuchała, to mógłbyś przynajmniej teraz się cieszyć, że miałeś rację i powtarzać „a nie mówiłem?”
Kochanie, a jaka to radość wytykać Ci błędy, kiedy sama je już zauważyłaś? Nie chcę Cię dobijać skoro i tak jesteś już smutna. ;)
A kto Ci powiedział, że jestem smutna? Jestem tylko odrobinę podłamana zbliżającą się maturą, ale nie mam zamiaru płakać po kimś takim. Była zabawa, skończyła się zabawa. Szybciej niż bym tego chciała, ale mówi się trudno i idzie się dalej ;]
Twój optymizm mi się podoba. Zawsze spadasz na cztery łapy, niezależnie od wysokości z jakiej spadasz. ;* ;))))
O to w życiu chodzi, nie? Żeby mimo upadku potrafić iść dalej. Ze mną czasem jak z dzieckiem. Jak upadnie to beczy, ale wystarczy je rozśmieszyć i zapomina o bólu. Ja mam tak samo ;P
Ciężko podciągnąć Cię pod jakikolwiek schemat. Radość dziecka i inteligencja dorosłego, upór osła i uległość owieczki, siła i kobiecość… Ty jesteś nie z tej ziemi. ;P
Od każdej reguły jest zwykle wyjątek, ja jestem takim wyjątkiem ;PNo jasne, że nie z tej ziemi. Jestem z Wenus, marsjanku ;P
Tylko mi teraz nie wracaj przypadkiem do domu. ;P
Nie wybieram się w najbliższym czasie, na ziemi mi dobrze ;]
Bardzo podoba mi się sposób w jaki piszesz notki, na serio. Tak jakbym czytała jakieś opowiadanie jakiegoś piekielnie dobrego pisarza ;)I nie przejmuj się. Na pewno pójdzie dobrze na maturze ;))Będę jeszcze tylko ciutke wredna i dodam, że ja będę się lenić w tym czasie kiedy będą matury xd ;)*
Ehhh… chciałabym wrócić do czasu kiedy to ja śmiałam się z matur i początek maja miałam wolny… jak się wyjeżdżało w tym czasie i była świetna zabawa…
To powiadasz, że Myslovitz zagości….. Kiedyś byłem głupi…. W 2005 roku miałem szansę być na ich koncercie w Augustowie i nie byłem…. Jeszcze wtedy byłem przeciwnikiem ich muzyki….. Trzeba było czasu by dorosnąć do tego….. Matury maturami…. Ja mam do czwartku wolne….. To trzeba będzie się po odebranie paszportu do Wałbrzycha pofatygować, boję się jechać….. Już po wczorajszym to boję się nawet z domu wychodzić…. Życie jest straszne i niesprawiedliwe…. Boję się mieć marzenia…. Boję się tego, co może się dziać dalej…. Wczoraj to był koszmar…. W tak z pozoru bezpiecznej sytuacji wyszło takie coś…..No a co do postu to myślę, że jeżeli już tak jest, że dziewczyna i chłopak są ze sobą to on jest zabawką dla niej a ona dla niego…. Jeżeli istnieje klatka to są w niej zamknięci razem…. Sami z sobą…. Czasem mi się te Twoje posty czyta jakby część to była fikcja literacka, z tym, że nigdy nie wiem co jest prawdą a co nie…… W sumie to wszystko może być prawdą a równie dobrze całość może być fikcją….. Powodzenia na maturze……
Myslovitz i inni, przed maturą będę mieć trochę pozytywniejszych emocji i odpoczynek ;]Nie bój się każdego kroku jaki wykonujesz, iść na przód to nasze przeznaczenie, to naturalne, że jest obawa, ale trzeba ją przezwyciężać.Życie jest jak kawałek drewna, od walki z nim można wbić sobie drzazgę, ale da się wygrać. Nigdy nie bój się mieć marzenie!Jeśli chłopak jest zabawką dla dziewczyny i odwrotnie to nie są w związku, tylko się ze sobą bawią, a chyba nie na tym to polega. Wciąż szukam kogoś kto pokaże mi, że to może być jednocześnie zabawa i coś poważnego. Może kiedyś znajdę…Moją klatką były ograniczenia, ja nie nakazywałam mu niczego, a on chciał zapanować nad całym moim czasem. Jeszcze chwila, a zacząłby kasować mi numery kolegów z telefonu, jak to miał zamiar jego poprzednik… chcę zaufania, a nie kontroli.Zwykle moje posty to sama prawda, chociaż jak nic ciekawego się nie dzieje to piszę z wyobraźni… tyle, że w takich sytuacjach zawsze wspominam gdzieś na końcu, że nijak się to ma do aktualnej sytuacji ;]
No to już wszystko jasne…. A co do marzeń…. Boję się nawet pomyśleć, że mógłbym je mieć….. Po tym co działo się wczoraj jestem zmuszony do kapitulacji…..
Nigdy nie poddawaj się w drodze do marzeń, przegrasz życie jeśli się poddasz.
Szczerze ???? Ja myślę, że już chyba przegrałem wszystko co mogłem przegrać…. Ze wszystkich rzeczy/cech pozytywów to chyba zachowałem tylko niezależność/ własne zdanie/ wartości ale to jest oczywistością…. To co mam jest faktem…. Pragnę tego, czego nie mam, czego mieć nie mogę…. Nie będę miał…. Aż mi się na zaśpiewanie piosenki zbiera…. „To wszystko czego chcę – to wszystko czego mi brak, to wszystko czego ja nigdy nie będę miał”…… Życie…. Ale już wszystko w tym względzie jest przegrane….
Przegrane będzie tylko jeśli sam o tym zdecydujesz. Padłeś? Powstań! Nigdy nie jest za późno na zmiany. „Dla Ciebie mógłbym zrobić wszystko”?Mógłbyś chociaż uwierzyć,że naprawdę na dużo Cię stać ;]
Ojej…. Chodzi to za mną…. Ale kombinacja…. W sumie nie traktuj ich jako mojego ulubionego zespołu…. Raczej jako ulubiony polski zespół… Mimo wszystko kawał dobrej muzyki i słowa…. W ich wypadku najważniejsze….. Staram się żyć jak najlepiej…. Jaki jest tego efekt – widzi kto widzi…. Widzi kto zna….
To Ty podałeś tą piosenkę, ja tylko pokazałam Ci ją od innej strony ;PA jaki jest Twój ulubiony zespół?
Od 2007 roku Sunrise Avenue… Troszkę ostatnio podupadli w porównaniu z tym co było wtedy, no ale i tak number one…. Szkoda, że keyboardzista odszedł…. Teraz tylko zajmuje się produkcją…. Kiedyś producent i keyboardzista, dziś już tylko producent…. Trochę brak…. Jukki…. A Myslovitz to ulubiony polski zespół…. Ale oni dopiero jakoś u mnie zagościli w 2008 roku…. Dopiero wtedy ich doceniłem……. Aż wstyd się przyznawać……
Można się było domyślić, że pierwsze miejsce u Ciebie będzie miał jakiś fiński zespół ;]Z Jukką mieli odrobinę odmienne brzmienie, przynajmniej takie mam wrażenie, ale mimo wszystko głos Samu (który zresztą miesiąc temu miał urodziny^^) od dawna mi się bardzo podoba, zespół sobie radzi, każdy miewa wzloty i upadki. Myślę, że jeszcze się odbiją ;]29 maja będą grać w Łodzi, wybierasz się?
Albo naturalnie dużo wiesz, albo masakrycznie dużo wyczytałaś…. Myślałem o tym…. W sumie może nawet i by się udało ale znów w Łodzi byłby problem bo kompletnie nie znam miasta… Nie wiem… Dzisiaj taki szary dzień… Muszę na kurs lecieć…. Chyba jeszcze będzie teoria…. Trochę za wcześnie na jazdę…. Jak tam matura ????? Ja by też dziś miał gdybym nie poszedł do technikum…. Dziwnie się czuję…. Szary dzień…. A tak całkiem serio to nawet nie wiem co tam dzisiaj zdawaliście….. W ciemno powiedziałbym polski ale czy na pewno ????? Nie wiem….
Naturalnie dużo wiem, gdyż żyję muzyką i moje preferencje muzyczne są bardzo różnorodne. Chciałam nawet na ten koncert jechać, ale nie mam z kim :/Heh, z muzyki mogłabym zdawać maturę xDDobrze strzelasz, dzisiaj był polski, żeby nie zapeszać nie powiem, że był bardzo banalny, chociaż był ;P
No to raczej humor dopisuje… Co do ewentualnej wycieczki to nie wiem…. Kasa jest jak nigdy… Termin taki, że w sumie nic nie przeszkadza… Dojechać się da, a z drugiej strony nie znam kompletnie Łodzi no a poza tym jak teraz bym się nie wybrał to w Polsce znów może ich ze dwa lata nie być i znów problem…. Cholera co to oni nigdy w Twoim Wrocławiu nie mogliby zagrać ???? Cholera…. Zawsze środkowa Polska albo północna….. Żal…. A jakie tematy na maturze ????? Opowiadaj…. ;]
No właśnie kurde Łodzi im się zachciało… :/Ja też nie znam miasta, ale dla chcącego nic trudnego. Łodzianie to na pewno mili ludzie i by pokierowali spragnionych koncertu fanów ;DHumorek dopisuje mimo pogody ;]Na maturze był tekst do analizy o przydatności internetu, o tym czy to śmietnik czy skarbiec informacji, a wypracowania były ze Świętoszka, albo Zdążyć przed Panem Bogiem… wybrałam charakterystykę Tartuffe i myślę, że poszło dobrze ^^
No sobie studenciaki wymyśliły to i mają…. A u nas ????? A u nas nie ma…… Teraz Ty będziesz studentką albo bardziej po ludzkiemu studenciakiem to może coś zdziałasz….. Bo ja u siebie sam to sobie mogę…. Pogwizdać….
Ooo tak studia dają mi wiele możliwości… rzeczywiście… (czujesz ten sarkazm? ;P )Mogę tyle co i Ty. Zresztą nie mów hop… dopiero matury piszę, jeszcze wszystko się może wydarzyć, zwłaszcza, że chcę iść na dość oblegany i ciężki za razem kierunek…
A jeżli można spytać to na co się wybierasz ??????
Oczywiście, że można ;]Na architekturę.
No to ciekawie…. Pasja mojej siostry….. Może też za dwa lata się tam wybierze… Nie wiem….. Ja sam nie wiem gdzie pójdę ale architekturę mogę sobie wstępnie skreślić bo talentu plastycznego nigdy nie miałem…..
Może nie masz talentu plastycznego, ale szczerze Ci powiem on się później wcale nie przydaje, bo współcześni architekci działają na programach komputerowych. Wystarczy mieć zmysł przestrzenny, wyczucie koloru itp. zresztą zależy jaką później robisz specjalizację i w jakiej szkole. W ASP stawiają na talent plastyczny, na politechnice na rysunek techniczny i fizykę…Kurczę, odkąd zaczęłam mówić, że wybieram się na architekturę, dowiaduję się jak wielu ludzi ma podobne zamiary… ;D
No ja nie… Poza tym to inny rocznik… Poza tym ja się tam kompletnie nie nadaję…. Poczucia przestrzennego nie mam….. talentu tym bardziej… A ze wszystkiego to jako tako tylko na fizyce się znam… A to za mało na ten kierunek….. Nie dla mnie….
Z tego wszystkiego ja się właśnie na fizyce nie znam… :/I to jest mój ból. Mam do 20 maja czas na nauczenie się całego materiału. będzie ciężko.Heh, wszakże wszyscy architektami być nie mogą. Różnorodność zachowana być musi. Na jednego architekta musi przypadać wystarczająco zleceń by się utrzymać mógł, więc statystycznie jeśli ja chcę być architektem, to Ty nie musisz nawet o tym myśleć. W jakim kierunku zmierzasz?
Ja ????? Sam jeszcze nie wiem jaki kierunek…. Na początek muszę pomyśleć o maturze i o egzaminie zawodowym….. W sumie mieć 30% na maturze to prawie jak pryszcz przy 75% na egzaminie zawodowym…. A takie są progi tego, by zdać…. W trakcie wakacji muszę sobie wszystko z rachunkowości odświeżyć…. Koniecznie…. Bez tego ani rusz…. Jak pprzejdę rachunkowość to już będzie troszeczkę z górki…. Jakbym się witał z gąską… A kierunek – jeszcze nie wiem…. Będę musiał kiedyś pomyśleć…. Poza tym, że kilka już automatycznie odrzucam…..
Kiedyś w końcu trzeba o tym pomyśleć i wybrać. Ja wiem gdzie pójdę już od dawna. A 30% na maturze to niby nic, ale mając taki wynik jest się nikim. Żeby dostać się na dobre studia trzeba mieć lepsze wyniki niż 75%. Ja chciałabym przynajmniej 90% z matmy… no i 50% z fizyki… byłabym w niebie.
No ja z egzaminu zawodowego chciałbym mieć 76%…. Tam liczy się papier i tytuł….. A matura owszem…. Im lepszy wynik tym lepiej….. To się liczy dalej…. A tytuł jest a już dalej wyników nigdzie nie biorą…. Więc w sumie dobrze a materiał duży i obszerny, często nielogiczny i z możliwością różnej interpretacji…. W sumie im wiecej będzie rzeczy typowo biurowych to super…. Wstawić kontrahenta każdy potrafi, sporządzić dokument to banał…. Jak wejdzie księgowość a coś na bank będzie to zaczną się cyrki….. Im mniej księgowania tym lepiej…. No choć w sumie jakaś śmieszna faktura VAT może być, ale to chyba zbyt banalne na taki test…. Dopieprzą księgowanie dużej firmy i leżymy….. Bo jedziemy zawsze na małych…. A są różnice…. No zobaczymy jak to będzie…..
Wow, widzisz, znasz się na innej dziedzinie niż ja… ale może założymy spółkę ;Dja będę mieć firmę, a Ty się zajmiesz moją księgowością i papierkową robotą, do której chyba nigdy nie będę mieć głowy. Zaczniemy od małej firmy, a potem będziemy ją rozbudowywać, a cały proces różnic między małą i dużą księgowością przyjdzie sam ^^
No nie wiem jak to traktować…. Czy Ty jesteś taka dobra we wszystkim czy ja we wszystkim taki beznadziejny….. ??? Myślę, że nie można być we wszystkim najlepszy…. Można starać się być najlepszym, najmądrzejszym, najsilniejszym i wszystko naj…. Ale nawet najlepsszy 10-cio boista nie będzie nigdy najlepszym na świecie we wszystkich 10-ciu konkurencjach…. Bo każda z nich ma swoich zawodowców którzy tylko w tym się specjalizują… Tak jest w życiu…. A spółka ????? Zależy jaka…. Poza tym jakbyś miała swoją działalność i obroty sięgałyby masakrycznie wielkich sum to powiem szczerze, że księgowość się nie opłaca…. Jak to mówi nasz Rysiek „po co Ci to ????” tak samo jak i ochrona, sprzątanie…… Outsourcing….. Przy czym księgowość wielkie koncerny prowadzą zwykle w Indiach i ogólnie w Azji a ochrona czy sprzątanie to na miejscu….. Tak to jest…. W Indiach jest masa tanich informatyków i księgowych i księgowość opłaca się prowadzić tam….. Jest taniej…… Wszyscy w tej kwestii uciekają z Europy…..
Haha, nieeeee… oczywiście, że nie jestem we wszystkim dobra, a Ty nie jesteś beznadziejny, nadzieja jest zawsze ;]Można dążyć do perfekcji, ale nigdy nie osiąga się jej we wszystkim. Można być mistrzem w jednej dziedzinie, albo znać się na różnych rzeczach po trochu, tak z czystej ciekawości świata.Z tą spółką to tylko takie gdybanie, w końcu jeszcze nie mam firmy, nie dostałam się nawet na studia, także spokojnie ;]Heh, wiesz, jakbym miała swoją firmę i nie narzekałabym na obroty, to wolałabym wspierać rodaków niż dać robotę Azjatom, którzy i tak mają tego dużo z całej Europy ;P
No to się tak mówi gdy się nie ma firmy i nie idzie o pieniądze…. Jak zaczynają się pieniądze to kończą się sympatie i stosunki a zaczyna biznes…… I nie liczy się kto kim jest tylko co robi, jak i za ile…… Świat….. Nienawidzę go….
Sęk w tym by zadbać o innych. Trzeba być przyjacielem, zwłaszcza jeśli ma się z czego pomóc ;]
Ludzie to w większości samolubna maszyna, która patrzy tylko na swój interes… Nie wszyscy…. Ale ile razy się bardziej nie porozglądam po tych naszych miastach to miejscami bieda aż piszczy….. A przecież się tak podobno rozwijamy…. Ktoś ma nic a raczej nie ma…. Choć zero jest obojętne…. Dodatnio ujemne, a ktoś inny co tydzień zmienia porsche…… Taki jest świat….. Takie są realia…..
Realia zależą od ludzi, to my je tworzymy. Fakty są takie, że ludzie to w większości egoiści, ale są przecież też tacy, którzy pomagają. Jeśli wszyscy zaczęliby pomagać innym świat byłby piękny. Chcesz zmieniać świat? Zacznij od siebie. Pomagasz komuś bezinteresownie?
Powiedzmy tak, jeżeli ktoś prosi mnie o pomoc – robię co mogę… a w sumie pomoc interesowna to nie pomoc, tylko interes… Ale różnie to ludzie nazywają….
A jeśli ktoś nie prosi, ale widzisz, że potrzebuje pomocy?
Zależy kto…. Tam gdzie jestem w dzień w dzień i bieda aż piszczy, to już wie się kto jest kto…. Jednemu można dać a drugi nie kupi sobie nic do jedzenia tylko pójdzie i kupi alkohol albo papierosy….. To jednemu się da a alkoholu czy papierosów nie finansuję…..
Pieniądze nie są jedyną forma pomocy. Temu który je wytraci na to co nie trzeba daje się to czego potrzebuje, a nie pieniądze na to ;]
No wiesz…. Trudno dać w takim wypadku przykładowo kanapkę głodnemu, gdy ja praktycznie zawsze jem w domu i nic ze sobą nie noszę…. A pieniądze mam…. Zależy jaka jest sytuacja….. Łatwo się mówi…
O pomocy ciężko dyskutować, lepiej zamiast gadać, to pomagać ;]
Nooooooo ;]
Cóż za zgodność ;D
Trudno jest się nie zgodzić….. ;]
Znalazłoby się zapewne kilku, którzy woleliby dyskutować, jednak żadne słowa nie zastąpią czynów ;]
Słowa mogą wiele znaczyć….. Ale zawsze mniej niż czyny…… ;]
Słowa nie poparte czynami znaczą… tyle co nic. Mogą być piękne, ale słowa to tylko słowa.
Tak…. Słowa jakby kierowane do polityków….. Ale oni na to leją…… U nas wszystko jest coś nie tak……
Polityka skupia się głównie na gadaniu i manipulowaniu słowem.
Tak…. Słowem i tylko słowem…. Czynem już nie….. No i dlatego właśnie to polityka…… Dobry polityk który zna się na rzeczy i nie nadużywa władzy oraz dobrze gospodarzy zdarza się raz na milion….. Trudno o takich ludzi…..
To tacy politycy w ogóle się zdarzają? Łaaaaaaał… ;P
W każdym zawodzie pracują ludzie z pasją…. Nawet politycy…. Raz na milion ale chyba ktoś taki by się znalazł jakby poszukać dokładnie…. Jeszcze chyba nie wyginęli dobrzy ludzie…. Choć rzeczywiście – gatunek zagrożony wyginięciem……
Dobro zawsze wygra! Musi wygrać.
Dobro zawsze wygra! Musi wygrać.
Z tego co widzę, to zwykle przegrywa…. I świat do tego dąży, że kiedyś przegra…. Potem dojdzie do końca świata…. I może wtedy będzie jakaś sprawiedliwość….. Bo tak to zapomnijmy o niej….. Ludzie są źli….. Nie ukrywajmy się….. Ogół jest zły…. Mniej lub bardziej ale zły…. Są jeszcze dobrzy ludzie, ale to już taki gatunek jak panda wielka 10 lat temu……
Złe jest generalizowanie. W każdym jest coś dobrego ;]
No i w każdym jest coś złego….. Człowiek decyduje jak obie te postawy wpływają na jego życie…. Sam decyduje jaki jest procent….. Ale myślę, że ogół ludzkości ucieka z dobra do zła…. Takie jest moje zdanie….. Możesz się nie zgadzać…. Ze wskazaniem oczywiście na słowo OGÓŁ….. U różnych ludzi różnie to jest…. Są i dobrzy a są i tacy którzy by byle bezdomnego zabili….. Nie wierzysz ????? Popatrz na świat…… Takie rzeczy się zdarzają….. Zdarzają dziś…. W XXI wieku….. To nie fikcja…. To życie…..
Wierzę niestety. Jeśli kolega kolegę zabija za głupie 5 złotych to ciężko nie wierzyć w coś takiego… boli mnie jednak ten fakt.
Noooo tak wygląda ten świat….. Mnie także to nie daje spokoju….. No ale co zrobię ??????
Możemy tylko dawać światu dobry przykład swoją postawa licząc na to, że dobro jest zaraźliwe ;]
No zło także jest zakaźne….. My róbmy swoje nie patrząc się na innych….. ;]
Dobrze powiedziane ;]…i znowu będzie, że zawsze się zgadzam xD
nareszcie się doprosiłam nowej notki.. mówiłam, że wszyscy faceci to idioci…
Nie wszyscy, nie generalizuj. On nie jest idiotą, po prostu za bardzo chciałby nad wszystkim mieć kontrolę, a ja potrzebuję przestrzeni żeby rozłożyć skrzydła ;]
taaa… oni by zawsze chcieli wszystkim rządzić, a baby do garów wysłać… nienawidzą facetów, marzy mi się wprowadzenie w życie seksmisji
Bez przesady. Ja tam sobie bez nich nie wyobrażam życia… nudno by było ;P
a z nimi to niby jest wesoło? ja pieeerdole, napisz coś tak tylko o kobietach, albo coś o wykorzystywaniu facetów, tylko błagam ani słowa o miłości, bo pierrdolnę w monitor i będziesz mi go odkupować
Coś tam wczoraj zaczęłam pisać w agonii… ale wiesz, nikt nie każe Ci tego czytać ;P
dobrze wiesz, że lubię czytać to co piszesz, więc dodaj wreszcie to co napisałaś
Jeśli mam być szczera, nie chce mi się nic pisać… :/
Notka nie wymęczona, tylko piękna ;))I właśnie widać, co robisz zamiast prezentacji…Ehh… Beata co z Ciebie wyrośnie xpbuziaki ;**
Co ze mnie wyrośnie… gruszki na wierzbie, czy śliwki na sośnie? Hmmmm… ciężka sprawa ;PMówiłam, że nie mogę się za tą głupią prezentację zabrać! nie moja wina… :(Dzisiaj ją zrobię. Muszę.
No właśnie, musisz zrobić tą prezentację.
Albo ewentualnie postawić na spontana, przyjść, uśmiechnąć się, powiedzieć, że tak właśnie wygląda dzisiejszy człowiek szczęśliwy i wyjść xD
Hahahahahah… nie zrobisz tego, prawda?Proszę Cię nie rób tego!
Nie jestem aż tak głupia ;PAle ciekawa jestem jak by zareagowali na coś takiego xD
Ale wiem co ja bym zrobiła, schowała twarz w dłoniach i nie przyznawała się do Ciebie… xD
No wiesz… nie przyznałabyś się do mnie, bo pokazałam komisji czym jest szczęście? ;P
No ok, ale no idź lepiej rób tą prezentacje!
Nie wiem skąd, ale wesoło mi dzisiaj ^^ Właśnie robię tą głupią prezentację…
I bardzo dobrze, że ją robisz. A ja piszę trzeci rozdział xD
Mogłabyś chociaż udawać, że Ci zależy na tym, żebym zdała maturę…Taaaaaak, mów więcej o tym co piszesz, na pewno pomoże mi się to skupić…
Dobra, już przestaje. Przepraszam, już mnie nie ma… xD
Nie znikaj, po prostu nie wspominaj o tym co piszesz, albo wręcz przeciwnie, opowiedz wszystko ze szczegółami, ale nie pozostawiam mnie w niepewności…
Wolę nie wspominać xPSkup się na prezentacji :))
Eeeeeej, ale wspominaj już teraz. Chcę wiedzieć ;D
Umówmy się tak, jak skończysz prezentacje to Ci dam przeczytać prolog i będziemy myśleć nad adresem bloga:)Umowa stoi?
Nieeeee… przez Ciebie zrobię prezentację na odwal i będę chciała jak najszybciej przeczytać… daj mi teraz.
Już zadowolona?A teraz prezentacja!
Zadowolona, aż za bardzo xD
Eh, szkoda, że tak się stało.
Trochę szkoda, ale mam teraz ważniejsze problemy na głowie ;]
Ale nie piszesz o nich! ;P
Jak to nie? Przecież pisałam, że mam maturę teraz… ;P
Mi tak, ale nie o tym notka, a teraz komentowałam notkę:D
W notce też wspominałam o maturze ;P
Maks pobocznie ;d
Ale wspomniałam. O stresie, którego w efekcie nie było, o traumie, której się obawiałam i też jej nie było… i o pięknym soneciku ^^
hyhyhyhyh.stres!!
Ustny polski za nami, więc już po stresie ;D
ja się stresowałam z innego powodu.ale już….po wszystkim.
A co się działo?
Już wiesz, prawda… ? eh.
Niestety wiem, przykro mi, ale czego się spodziewałaś? Przecież to nie mogło trwać wiecznie… ;(
Spodziewałam się smutku, ale nie takiego uczucia i takiej beznadziei. ;(
Miłość zwykle boli, tylko w wyjątkowych przypadkach jest spełnieniem marzeń o jej ideale…
Dobrze że wyjątkowe przypadki też się często zdarzają. Tylko trzeba trochę poczekać.
Wyjątki z samego faktu, że są wyjątkami, zdarzać się często nie mogą. Częste przypadki to już rutyna ;P
Takiego uczucia nie można zmieścić w tym słowie.
Uczucia zwykle ciężko ubrać w słowa.
taa, dać się stłamsić. tego się boję, z tym tak walczę. nie wiem sama… im mocniejsze będzie zaufanie, tym dłuższa będzie jego nić…
Nie można dać się zdominować. Nie w mojej bajce, na pewno nikt nie będzie mi mówił z kim mogę się spotykać, a z kim nie…
kurde, zrobisz z faceta pantoflarza ;p
Nie o to chodzi. Nie chcę nad nikim dominować, ale jednocześnie nie dam sobą rządzić. Chcę współpracy, decyzji za obopólną zgodą, a nie układu gdzie jedno mówi drugiemu jak ma się zachowywać i co robić. Czy to aż tak wiele?
właściwie facet to ogniwo dominujące. ja potrzebuję tylko trochę ciepła…
Ja mam większe wymagania…
ta, haha, jak trudno jest się zadowolić byle kim.
To nie jest śmieszne. Zadowolić się byle kim? Jesteś byle kim by zadowalać się kimś takim? Wartościowa osoba chce towarzystwa równego sobie.
ależ oczywiście. a ja jestem lepsza od nich wszystkich razem wziętych i każdego z osobna. dlaczego zakochałam się dopiero mając 17 lat?
Zakochałaś się, bo dopiero teraz dojrzałaś do miłości ;]
albo po prostu otaczały mnie same cfele. dojrzała byłam na długo przed tym, kiedy po prostu musiałam.po prostu mam wyrośnięte ego. hahaha.
Możliwe, że właśnie teraz znalazł się ktoś godny miłości ;]
co z tego, skoro najwidoczniej ja nie jestem godna jego.
Nie będziesz godna jeśli nie uznasz się za godną ;]
uważałam się za taką. ale moje poczucie wartości od kilku dni leży i jęczy, bynajmniej z rozkoszy -.-
Czas by się podniosło i o sobie przypomniało ;]
To już trzeci blog, gdzie wspomina się o mnie. PostHunter;p? Bądźmy poważni. Sama chciałaś, żebym nie rapował, więc masz pseudosonet. Mój pesymizm wyjdzie we wtorek, przy okazji Twojej drugiej notki gościnnej. Kiedyś spieraliśmy się o to przy okazji opisów. Jak ja to mówię- jestem realistą z rodziny pesymistów.
Jesteś unikatowy w swoim realistycznym pesymizmie ;PWidzisz, jesteś tak popularny, że wszyscy o Tobie wspominają, jeszcze chwila, a dostaniesz gwiazdkę od Onetu xDJeśli piszesz coś dla mnie, to już nie ważne, czy to sonet, rap, czy filozoficzne wywody, liczy się zaangażowanie i wysiłek jaki w to wkładasz. To dla mnie cenniejsze niż najpiękniejsze wiersze ;]
Gwiazdka od onetu nie będzie napawała mnie tak nieznanym mi optymizmem, patrząc na inne blogi, które już gwiazdkę otrzymały.Wolę tkwić w połączeniu z głupotą niż tymi blogami.
Z tym poleceniem od Onetu, to był żart ;PMnie też nie napawa dumą dwukrotne polecenie… zwłaszcza, że wybrali te najgorsze notki z wszystkich.
Mimo braków mózgowych zrozumiałem żart bez Twojej sugestii. Mi gwiazdka nie grozi. Z Twojego bloga wzięli przynajmniej najgorsze notki, a jakie mogą brać z mojego skoro wszystkie nadają się do poradnika ,,Jak nie pisać blogów”? ;D
Przeeestań, Twoje notki są świetne, takie ironiczne i inne niż wszystkie pozostałe. Takie właśnie wyróżniające się teksty powinny być doceniane ;]
Ok, ok, ale niech nie doceniają ich znaFcy z Onetu. ;p
Why not? Zwaliłaby się do Ciebie jednego dnia cała rzeka ślicznego smapiku, a potem mógłbyś stworzyć specjalną ramkę „wpisy docenione przez wielkich znafców” ;P
Jak ktoś chce się zapoznać z moim chłamikiem to niech szuka bez pomocy szpeców. ;p
Ja nawet nie pamiętam jak znalazłam…To było zbyt dawno, w każdym razie, wiedziałam, że znalazłam coś ciekawego ;D
Jejku, to jest piękne! Ty nawet o rozstaniach potrafisz pisać tak delikatnie i lekko. To jest wymęczone? Chciałabym umieć pisać takie wymuszone teksty.
A co w tym pięknego?
Jak to co? Wszystko! Całość! To w jaki sposób opisujesz wszystko. Piosenka tez jest piękna, chociaż oczywiście to jak się wasza historia skończyła, jest smutne.
Smutek jest nie w moim stylu ;P Staram się dostrzegać tylko pozytywne strony. To była fajna zabawa, miałam partnera do tanga, nauczyłam się kilku kroków z breakdance’a, no i miałam dużą dawkę śmiechu ;D
Uwielbiam Twój optymizm, jesteś świetna :)
Heh, ja też go lubię, bez mojego optymizmu czułabym się nieswojo…
To jest bardzo wymęczone;P Z pewnością pisanie o pozytywnych aspektach znajomości jest przyjemniejsze niż pisanie o rozstaniach, co? Aleś ponaciągała… Ale mi się podoba, bo jest fajnie, namiętnie i w ogóle ma to coś. Ale mylisz się. Miłość nigdy nie będzie grzechem tylko przesadne pożądanie. Nie myl tych dwóch pojęć, bo marnie skończysz.
No jasne, że o pozytywnych aspektach pisze się przyjemniej, a wczoraj miałam masakryczny nastrój przez tą prezentację… ehhh… dzisiaj wreszcie ją zrobiłam. A Tobie jak idzie? ;]
Zrobiłaś?! Do końca? Łał… ja nawet nie zaczęłam. Za to skończyłam czytać repetytorium z polskiego xD Jeszcze tylko powtórzę sobie środki stylistyczne itp i tyle. Potem wezmę się za prezentację.
A ja jutro biorę się za repetytorium xDZrobiłam… wyszło mi ponad pięć stron w wordzie… muszę sobie to teraz jeszcze powiedzieć i skrócić albo wydłużyć w zależności od czasu, no a potem jeszcze wkuć…Dzisiaj tez mi się strasznie nie chciało… ale powiedziałam sobie, że muszę to w końcu zrobić i zrobiłam ^^
Ja też tak sobie dzisiaj powiem! Zmotywowałaś mnie xD Ale dopiero jak wrócę do domu… Naprawdę, trudno mi uwierzyć, że już jutro zasiądziemy do matury! Niby to tylko polski, ale… dla mnie stres jest. Brrr… boję się;/
Szczerze Ci powiem, ja nie mam żadnego stresu… xD
Może teraz nie, ale zobaczymy jutro;P Będziesz się trzęsła jak osika! Nie… jutro się wezmę za prezentację, bo mam teraz jakiś makabryczny ból głowy;// Czarno to widzę… Bardzo czarno… A może w ogóle nie przyjdę xD Oleję maturę i zdam ją za rok! Ha! to jest dobry plan… rok do tyłu, ale co tam.
A chcesz kopa? Ja Ci dam „nie przyjdę”… nawet nie próbuj! Musisz przyjść.. i ewentualnie masz jeszcze poprawkę w sierpniu wtedy ;PNie, wątpię by jutro coś się zmieniło, napisze maturę bezstresowo, gorzej będzie na ustnych…
No… to będzie żeś niewiniątek xD Ale dzięki tej godzinie z tobą naprawdę czułam się lżej gdy pisałam rozszerzenie;] Mam tylko nadzieję, że moje dobre emocje nie są za wcześnie, bo jeszcze się przeliczę… Jutro będzie twoja kolej na rozszerzenie;P
Nom, jutro będzie śmiesznie ^^Mam nadzieję, że się nie zestresuję nagle przed rozszerzeniem… dzisiaj zamiast robić jakieś zadania na rozszerzenie, to ja sobie filmy oglądam xDA Ty jak się relaksujesz? ^^
Ja? Ja sobie zrobiłam test z matmy. Wyszło mi 51%, bo olałam ciągi i wielomiany, bo nie chce mi się liczyć xD A tak to mam zamiar wziąć się za prezentację i angielski. Taaa…. pełny relaksik xD
Heh, ja też jestem na etapie prezentacji teraz… skróciłam ją trochę… teraz trwa 20 minut xD
Acha, a ja w dalszym ciągu nie zaczęłam tylko gram w farmera xD Czyli zajmuje ci to czas włącznie z rozmową;] Nie będą mieli czasu zadać ci pytań. Jeszcze tylko musisz skrócić o 5 minut. Czyli ile stron masz?
Aktualnie mam 3 strony i teraz będe to czytać ^^ Powinno wyjść w sam raz.Ojciec do mnei przed chwilą wpadł i się śmiał, że tylko 15 minut.. wiesz co mi wypalił? Myślał, ze taka prezentacja ma trwać przynajmniej 2 godziny. 2 GODZINY? Kumasz? o.O
Co??? 2 godziny?! On chyba całkiem niedawno z marsa spadł! 2 godziny… nie nieźle… gadanie z pamięci przez 2 godziny xD
Tatuś twierdzi, że gadać 15 minut to każdy głupi potrafi i nie może pojąć mojego stresu…
Tak? To niech pójdzie za ciebie. Zobaczymy jak sobie poradzi xD Wtedy ci powie czy jest ster czy go nie ma! Ha! Natchnęłaś mnie i zabrałam się za prezentację! Normalnie mam już pół strony xD
Brawo ;DA ja właśnie nastawiłam notkę na zapiskach na północ ^^I teraz robię porządek na krótkich… nie chce mi się uczyć tej prezentacji… :/
Ej no! Prze tą cholerę zapomniałam, że jutro jest już piąty;D;D;D Jupi! Zacznie się nowa seria, zacznie się nowa seria! Ale się dziewczyny zdziwią, co tam się dzieje;D;D;D Nie wiem czy robię w porządku… Znalazłam na forum taką fajną pracę dziewczyny, która to bardzo fajnie i luźno napisała. Szkoda mi z tego nie skorzystać, ale tak kopiować słowo w słowo to chyba nie wypada, co?
Hahaha, no wiesz… nie wypada, bardzo nie wypada… ale… po co się męczyć skoro ktoś zrobił to już za Ciebie? xD
To nie będzie przecież cała prezentacja! Jasne, że coś pozmieniam żeby się zgadzało z moją tezą. To jest tylko wstęp i połowa dwóch utworów. Mało w porównaniu co jeszcze napiszę;P Ale pożyteczne.
Użyteczne są takie… pomoce ^^ od tego przecież jest Internet. Czytałaś dzisiaj jaka to pożyteczna skarbnica wiedzy, teraz masz to w praktyce ;D
Ha ha, matura też uczy xD W końcu nic nie wykorzystam ze swojej literatury przedmiotu. Wiesz może czy my będziemy mówić ze swoim planem, czy oni nam go dadzą?
Po to składaliśmy plan w dwóch egzemplarzach, żeby nam go dali później ;]Ale ja wolę sobie jeszcze jeden tak w razie czego przynieść xD
A ja ten jeszcze jeden zamierzam popisać ołówkiem ile wlezie xD Mam nadzieję, że będę mogła z niego korzystać… Fajnie by było;]
Hahaha, tak jak ja na próbnej w drugiej klasie xDPrawie całą prezentację sobie ołówkiem napisałam xD
To byłoby boskie… Albo na kartce cytatów! No właśnie… to jest myśl;] A im też trzeba zrobić tą kartkę?
Wypadałoby, żeby wszystkiego było po dwa…ale tak an karcie cytatów… hyhyhy…gorzej jak będą chcieli ją zobaczyć i sprawdzić :/
Ale tak teraz o tym myślę, to sobie postanowiłam, że postaram się przyjść na luzie i powiedzieć to co wiem i już. Przecież dostanie 6 punktów to żaden problem, więc nie da się tego nie zdać;) Mam nadzieję, że z matmą wszystko w porządku…
Miejmy nadzieję, że jakimś cudem poszło mi dobrze, chociaż nie do końca to czuję… czekam aż będą rozwiązania w Internecie, wtedy będę mogła powiedzieć jak poszło…No jasne, zaliczyć polski, to się zaliczy ;D
Ale mimo to… ja się boję, że nie dostanę nawet tych 6 punktów;/
Oj przestań! Dramatyzujesz! Oczywiście, że dostaniesz! Nawet więcej ;]
Mam nadzieję… Ale i tak się boję;/ Trzęsę się jak galaretka Dr. Oetkera na samą myśl o piątku. Tym bardziej, że od razu dowiemy się jakie oceny dostaliśmy. Z jednej strony to jest fajne, bo potem już nie musimy się stresować czekając na oceny, ale mimo wszystko…
Haha, a ja mam po tej matmie taki luuuuzik fajny ^^
To fajnie;) Ja tak miałam wczoraj… Ale dzisiaj już nie. Uciekło… Pożyczysz mi troszeczkę?
No jasne, bierz ile zechcesz ^^Za to mi przydałaby się jakaś iskierka, która rozbudziłaby chęć do nauki prezentacji..
A ja bym chciała taką która każe mi to prezentacje skończyć przygotowywać xD Chyba zajrzę do swojego bloga poszukać motywacji…
Taaaak, u Ciebie można znaleźć dużo motywacji xDChyba tez zajrzę…Ale wątpię by cokolwiek było w stanie mnie zmotywować.. mam lenia ;P
Szczerze mówiąc mi to nie pomogło xD Też mam makabrycznego lenia xD Beee… jestem beee…
Nieeeee… Ty jesteś Aaaaaa, ewentualnie AaaaShhhh…. ;PJa jestem beeeee ;P
No, tak też może być;] Jestem głupia jak Assss…;D Asshhh… xD Ash, ash, to mi się kojarzy z jakimś proszkiem do prania xD
Ale masz skojarzenia xDHaha, ja tak sobie czytam właśnie krótkie historyjki (a propos, dodałam „szpital dla…”) i przy okazji wpadłam na fajny plik tekstowy a konto jutra, wszystkie zwroty do listów. Chcesz? ^^
Och, really??? Jasne, że chcę. Właśnie tego przez ostatnie pół godziny szukam xD A „Szpital…” sobie poczytam po prezentacji jako relaks przed biologią xD
Hehe, fajny relaks ;]ale mam ubaw teraz… Pamiętasz tą ankietę co kiedyś Ci na ckp pokazywałam i mnie do niej namawiałaś?Dzisiaj przyszła do mnie paczka, zaglądam, a tam nagrody za udział w tej sondzie xD
eee, coś kojarzę, ale nie pamiętam o co chodziło xD
Była taka tam sonda szczęścia… mniejsza z tym, w każdym razie przysłali mi teraz książkę „szczęścia można się nauczyć” i taką śliczną myszkę do komputera białą ze złotymi wzorami… zakochałam się w niej xD
Łałł… ale fajnie;] Widzisz? Teraz mi dziękuj, że cię namówiłam;P
Oh dziękuje Ci Alu, że pomogłaś mi podjąć tą jakże trudną decyzję wypełnienia ankiety, która zajęła mi trzy minuty, a teraz mam śliczną myszkę xD
Witaj z powrotem w świecie singli ;D
Ten świat za bardzo mnie lubi…
A Ty nie lubisz tego świata? :P
Oh, uwielbiam ^^ Tyle w nim swobody… ale czasem fajniej jest w tym drugim świecie ;]
A co takiego jest w tym drugim świecie ciekawszego? ;P
Nie wiesz? ;PWieeele przyjemności wynikających z bycia we dwoje…
Nie potrzebny jest związek żeby można być we dwoje, wpadnij kiedyś to Ci pokażę :P
Uważaj, bo jeszcze Cię posłucham… ;P
Słuchaj, słuchaj, zapraszam :D
A może to Ty wpadniesz? Bo mi obecnie ciepło i wygonie (czytaj: nie spieszy mi się nigdzie gonić ;P )
Mogę wpaść, ale wtedy będę wiedział gdzie mieszkasz i będę wpadał częściej. :P
Haha, zaczniesz mnie nachodzić? Mam się bać? xD
Za wiele chciał – nie ma nic. Ach faceci…
Bez nich byłoby nudno ;P
Feministką nie jestem, faceci są potrzebni, ale czasami są z nimi same kłopoty.
Z ludźmi, niezależnie od płci czasem są kłopoty, taki gatunek ;]
Oj niestety. :(.
Hej, co to za smutna mina? Ludzie to bardzo fajny gatunek, tylko czasami są z nimi problemy… na co dzień to pozytywne istoty ;D
Jesteś wieczną optymistką. Oj, zdecydowanie.Fajny gatunek, ale czasami rozczarowuje.
No jasne, że jestem optymistką ;DRozczarowuje tylko czasami, za to resztę czasu potrafi umilić ^^
Ty może i tak, ale inni udzie często rozczarowują.
Nie można patrzeć na same negatywy… aż tak często chyba nie rozczarowują, co?
Ale coraz częściej. Pozytywy istnieją, oczywiście, że tak, ale trzeba chcieć je dostrzec.
A Ty nie chcesz?
Chcę, ale w życiu różnie bywa…
Jeśli bardzo czegoś pragniesz to cały wszechświat Ci sprzyja ;DJakby w życiu nie było.
Może i tak, aczkolwiek najtrudniejszy pierwszy krok.
Jak ze wszystkim, ale za to potem już z górki ;]
No dobrze, dobrze, a jak się coś nie uda?
A dlaczego z góry zakładać, że się nie uda?
Bo jestem pesymistką, gdy chodzi o mnie.
Aha, a jak chodzi o innych to jesteś optymistką?
Dokładnie.
Toż to nie jest prawdziwy optymizm… każdy potrafi powiedzieć drugiemu „wszystko będzie dobrze”, ciężej w to uwierzyć, zwłaszcza jeśli wokół Ciebie wszystko się wali. Wtedy wierzyć, że wszystko będzie dobrze, jest optymizmem.
chyba nikt nie chce dać się podporządkowac drugiemu czlowiekowi, a takich, którzy chcą rządzić jest bardzo wielu. Dobrze, że się nie dałaś, bierz się lepiej za tego co ci kiedyś notke napisał, on jest boski <3
Aby poskromić złośnicę trzeba umieć się z nią obchodzić, nie każdy facet potrafi…Żebym ja jeszcze mogła wybierać za kogo mogę się brać, a za kogo nie… nie o wszystkim mogę decydować.
Łap się, łap, wiem, że potrafisz <3
Dla chcącego, nic trudnego, ale kto powiedział, że chcę? ;P
To piękne. Ten tekst jest piękny. Ta notka wymęczająca? Nie sądzę. Mi się podoba. Choć może pisanie niej dla ciebie było męczące, ale sądzę, że nie. Chciałabym pisać tak, jak ty… Życzę powodzenia na maturze! :) {on-the-swing, infamy}
Jakoś tak nie miałam weny by cokolwiek pisać, ale już tyle osób męczyło to napisałam ;]Pięknym bym tego nie nazwała, raczej smutnym.
To chyba normalne, że chłopak chciał wiedzieć co się z Tobą dzieje. Zostawiłaś go, bo się o Ciebie martwił? Brawo, pogratulować. Wam dogodzić… jak się nie staramy to źle, jak się staramy za bardzo też źle.
Nie chodzi o to, że się starał czy troszczył, on chciał mnie kontrolować. Gdzie tu zaufanie?
No dobra, jestem nie w temacie, ale może powinnaś docenić jego starania? :)
No właśnie, nie jesteś w temacie ;PDecyzja już podjęta, sprawa obgadana. Okazał się na tyle inteligentny, że się nie obraził i pozostaniemy dobrymi znajomymi ^^
Nie potrafiłbym się przyjaźnić z dziewczyną, którą kocham. Lepiej już go całkiem olej, a nie się będzie koleś męczył.
Wątpię by on mnie tak na prawdę kochał, jego zachowanie nie potwierdzało słów. Zresztą to był jego wybór.
Co było jego wyborem?
To czy utrzymamy ze sobą kontakt.
Ha ha dobry żart. Kazałaś mu zdecydować czy będziecie się dalej spotykać czy nie? Jasne, że nie powie Ci wypier… tylko będzie udawał, że jest dobrze
A co miałam zrobić? Decydować za niego, albo pozwolić zadecydować mu za samego siebie. Wolę drugą opcję, bo sama też decyduję o sobie i nie chcę żeby ktoś decydował za mnie, a jak wiadomo „nie rób bliźniemu, co tobie nie miłe”. Czy to źle?
Może i racja…
Haha, raczej na pewno ;P
Patrzcie jaka pewna siebie…
Wiem kiedy mam rację, to wszystko ;]
A tam ;)Za dwa lata będę jęczeć ja na samą wziamnke ze słowem matura xd
Za dwa lata… ja nawet nie wiem gdzie będę za dwa lata…
too jest piękne. ;d i cholera, takie prawdziwe. ;d … słow mi barkuje. ale wole nie mówić już nie więcej, bo jeszcze powiem coś nie tak. ;d ale wiedz, że z każdną norką zaskakujesz mnie coraz bardziej. < 3
Prawdziwe jak wszystko inne co napisałam. Cieszę się, że zaskakuję, lubię to ;]
taaaaaaaaaaaaak.. to było piękne… nie ma chyba takich słów ażeby opisać Twoją twórczość. Oczywiście trzymam kciuki! ;-){unexceptional}
Taaa.. tego nie da się ubrać w słowa… ;PKurde, ja mam jakiś spaczony gust, mi to się wcale nie podoba…
Bardzo mądry i życiowy wpis.No i czekam z niecierpliwieniem na kolejną notkę. Pozdrawiam, AgN.
A co w nim mądrego? Same głupoty…
Spodobał mi się ten wpis.Jest niezły.Pozdrawiam. http://swiat-oczami-pesymistki.blog.onet.pl/
Aż niezły? Oh, to chyba dobrze…
Piękna notka.A on jest dupkiiem.Powodzenia na maturze.
Nawzajem ;]On nie jest dupkiiem, to świetny chłopak, ale nie dla mnie… niezgodność charakterów. Musi sobie znaleźć jakąś uległą dziewczynę, która da sobą zawładnąć…
dlaczego ja nie wiedziałam, że się wybierasz na majówkę ?! pojechałabym, bo tak to nie chciałam, sama xDeh, jak każdy facet… kobieta-zabawka. i wtłocz takiemu do głowy, że jest inaczej.świetnie pasuje do notki jedna piosenka. tak jakoś wyszło, że ją słuchałam w trakcie czytania.muzycznie pasuje, tekstowo chyba nie.Mott the Hoople – All the young dudes
A jak mogłabym opuścić taką majówkę? To chyba jasne, że na niej byłam, w końcu majówka jest tylko raz w roku, zresztą potrzebowałam tego przed maturami, żeby się rozluźnić ;DByło przyjechać, a potem się martwić czy będę. Jeśli chodzi o koncert to wystarczy rzucić pomysł, a ja jeśli nie mam innych planów, to w to wejdę ;DPiosenka fajna, ale tekst nie pasuje…
w sumie, nie mam daleko do Wrocławia, a tam się dzieje więcej niż w tej dziurze zakichanej xD
No wiadomo, w końcu WrocLove – the meeting place ^^Zapraszamy, zapraszamy, o każdej porze dnia i nocy ;D
Kochanie, naprawdę miałem już napisaną część tekstu, który wieczorem chciałem dokończyć i opublikować. Jednak nie zawsze wszystko wychodzi tak jak chcemy. Bardzo bliska mi osoba miała wypadek i jest w szpitalu. Nie mam na nic czasu i chęci. Sam nie wiem co robić. Pierwszy raz muszę się zmierzyć z czymś takim i po prostu nie daję rady. Nie wiem kiedy się odezwę. Jak na razie nie potrafię myśleć o niczym innym, myślę tylko o tym co się stało. Sekunda wystarcza, a nasze życie zmienia się na zawsze i czasu cofnąć nie można. Gubię się. Właściwie nie śpię i nie jem. Żyję nadzieją. Tak chciałbym usłyszeć jakieś lepsze wieści. Już nie mam siły. Zrozum mnie i nie gniewaj się. Wkrótce chyba się odezwę.
Kurde… mogłeś powiedzieć… Co się stało? Co to za wypadek? Nie wiesz, że mi się o takich rzeczach mówi? Ja się tu zamartwiam…
piekna notka… a nie wymęczona!masz talent:)jak czytałam Twoje słowa to po prostu odpłyneła…będę zaglądać;)pozdrawiam;*life-your-life.blog.onet.pl
Wymęczona strasznie, pamiętam jak ją pisałam, nie byłam w nastroju do niczego…Dzięki za miłe słowa, zapraszam ponownie ;]
Post niewątpliwie piękny. Ale czy można go zrozumieć za pierwszym razem? Znaleźć tam twoje uczucia? Prócz tego że łatwo i przyjemnie się czyta, strasznie trudno zrozumieć. To było o tobie? O twoich uczuciach ? Zapewne tak. Pozdrawiam Ostatnie-przedstawienie.blog.onet.pl
Cały tekst jest o uczuciach i to już nawet nie metaforycznie.
Witam!Chciałabym poinformować, że na ocenialni http://mala-ocenia.plwkrótce będziemy obchodzić 1 rok reaktywacji strony, która w listopadzie 2010 roku będzie już sobie liczyć 6 lat. Jesteśmy grupą młodych ludzi – od 16 do 26 lat. Niektórzy z nas bloggują od 2004 roku, więc jesteśmy obeznani w tej formie internetowego ekshibicjonizmu. W naszej ekipie znajdziesz osoby, które w tym czasie oceniły ponad 250 blogów. Zapraszamy do zgłaszania się do oceny – każdy oceniony przez nas blog, ma szansę wziąć udział w corocznym Plebiscycie ‘Blog Roku na Małej ocenialni blogów’.Pozdrawiam!http://mala-ocenia.pl
Oooo super, gratuluję wytrwałości. Nie skorzystam.
Jeeej jak Ty pięknie potrafisz pisać o uczuciach… Za krótko! No i ma chłopak pecha. Myślał, że zgarnie wszystko a został właściwie z niczym…
A o uczuciach da się pisać brzydko? Uczucia same w sobie są piękne. Wydaje mi się, że tekst jest odpowiedniej długości, nie ma się co nad tym rozwodzić…
Może i długość jest w sam raz… w końcu czytelnik powinien czuć lekki niedosyt ;/
Ej, ej… co to za skwaszona mina?
No bo niedosyt odczuwam… ;/ ;/ ;/
Niedosyt czego?
Za mało Twoich tekstów ;(I w ogóle wszystkiego mi ostatnio mało ;(Jakoś tak mało szczęścia ;(Wiem, że smęcę ;(
Mogę Ci dać tyle tekstów ile zapragniesz jeśli obiecasz się nie smucić ;*Nie mogę Ci dać Jego, ale mogę zapewnić, że jeszcze ktoś inny się dla Ciebie znajdzie. Mówią, że istnieje tylko jeden jedyny, a prawda jest taka, że takich „jedynych” na Ziemi są dla Ciebie setki ;D
Tak, chcę coś na pocieszenie ;(
Co by Cię pocieszyło? ;]
Cokolwiek ;)A opublikujesz coś dzisiaj?
Mam coś dzisiaj publikować? :/Nie widzi mi się to… nie mam nic napisane… jak chcesz to napisze coś dla Ciebie, ale powiedz mi co napisać ;]
Na pewno masz coś w zanadrzu ;)Chciałabym coś spokojnego i miłego… ;)
No właśnie nie mam nic… za dużo emocji było ostatnio…Spokojnego… o czym?
Może jakaś historia z happy endem?
Haha, może być ^^Ale będzie średnio krótka ;P
To chyba w sam raz? ;P
Hmmm.. zależy jak na to patrzeć… i kto będzie ową długość oceniać. Dla jednych trzy zdania to krótko, a dla innych ponad 50 000 znaków to wciąż mało ;P
Ja należę do tych drugich ;P
Więc dla Ciebie będzie to bardzo krótkie ;P
Lepsze to niż nic… ;)
No i taki optymizm mi się podoba :D
Noo… Długo jeszcze? ;P
Chwiiiiileczkę ;P
Może wytrzymam ;P
Już wysłałam Ci na maila ^^
Myślałam, że to będzie taki ogólnodostępny tekst, ale skoro jest tylko dla mnie to jeszcze lepiej ;P
zem tylko dla Ciebie, a inni mogą się obejść smakiem ;P
Wow, co za wyróżnienie! Dziękuję jeszcze raz! ;*Teraz mogę spokojnie iść spać ;))Piękne ;)
;*Śpij spokojnie i obyś miała jak najpiękniejsze sny ;]
Dziękuję i wzajemnie ;*I jeszcze raz dziękuję za ten wierszyk ;*
Mi się nie chce spać ;PChyba wybiorę się na spacerek…Nie ma za co, dla Ciebie wszystko ;*
Że Ty masz odwagę… Kiedy ja o tej porze wyjdę sama z domu to od razu wszystko mi podejrzanie szeleści, zgrzyta… Zaraz słyszę jakieś kroki, krzyki itp.itd… Wolę popołudniowe spacerki… A nocą to z reguły śpię… ;)
A ja lubię noc ^^ Żadnych zgrzytów czy szelestów nie słyszę, bo zawsze mam słuchawki w uszach ;PNocą wszystko jest takie… ładniejsze, a okolica wydaje się taka spokojna. Można pomyśleć w spokoju, pooddychać, poczuć przestrzeń ;]
Na nocnym spacerku muszę czuć obok obecność kogoś bliskiego… Inaczej nie wychodzę. No i pies nie wystarczy, muszę mieć się do kogo odezwać ;)
Hmmm… nie zaprzeczam, z kimś odpowiednim spacerek mógłby być jeszcze milszy ;DAle ciężko znaleźć kogoś komu by się chciało łazić o tej porze…
Oj tam, sporo jest takich nocnych Marków ;)
W mojej okolicy niestety niewielu.. zawsze jak wychodzę nocą to spotykam jedynie puste drogi…
Właściwie lepsze to niż mijanie co chwila zaciemnionych przez noc twarzy ;)
Hehe, dlaczego? Lubię dreszczyk emocji ;P
A umierać ze strachu też lubisz? ;)
Jeszcze mi się to nie zdarzyło, nie należę do osób strachliwych ;]
A;e nie sugerujesz, że ja do nich należę…?
Nic nie sugeruję. Mówię tylko, że jeszcze nigdy nie umierałam ze strachu, mało było sytuacji, w których w ogóle się bałam o siebie.
Bo jesteś taka odważna czy po prostu nie było takich sytuacji?
Hmmm… zdefiniuj „straszną sytuację”…Chyba jestem odważna.
Raczej ma ona zbyt wiele definicji. Ilu ludzi – tyle lęków i fobii.
Nie mam żadnych lęków ani fobii ;]
Ale Ty też się czegoś boisz.
Jak każdy ;]
Cieszę się, że się ze mną zgodziłaś ;P
Cieszę się, że się ze mną zgodziłaś ;P
Nie mogłam zaprzeczyć, to by było kłamstwo ;]
Owszem. A kłamstwo ma krótkie nogi…
Dominiczko ^^ ja nigdy nie kłamie ;D
Hmm… Wyobraź sobie, że jesteś świadkiem napadu jakiegoś tam seryjnego (żeby było bardziej drastycznie) mordercy na człowieka. Morderca goni swoją ofiarę… Goni… Goni… Nagle zwierzyna dobiega do końca korytarza, gdzie znajduje się para drzwi… wybiera jedne z nich i znika za nimi. Bystre oko myśliwego nie zdążyło jednak zauważyć, za którymi drzwiami skryła się zwierzyna…. Nie wiadomo skąd, nie wiadomo dlaczego – na środku korytarza stoisz Ty… Morderca pyta gdzie uciekła jego ofiara…? Które drzwi wybrała…? A Ty? chcesz mi powiedzieć, że wskazujesz te właściwe drzwi, za którymi kryje się bezbronna, zapłakana zwierzyna, tylko po to, by powiedzieć prawdę? ;))
Skoro to już taka abstrakcja czysta to…opcja 1. Biegnę za dziewczyną. Skoro ona ucieka to dlaczego ja jak durreń mam stać i czekać na mordercę?opcja 2. Jeśli dziewczyna odbiegła i jej nie widziałam z czego wynika fakt, że dalej stoję na korytarzu, to z czystym sercem mogę powiedzieć mordercy, że nie mam pojęcia gdzie pobiegłaopcja 3. Mdleję na widok mordercy i nie mówię nic xD
No nieee…1. Nie uciekałaś, bo myślałaś, że ona tylko się spieszy… Dopiero później zobaczyłaś, że morderca przystawia ci do szyi nóż i pyta, gdzie ona poszła, jak nie powiesz to… wiadomo co.2. Stoisz na korytarzu choćby dlatego, że z przerażenia nogi odmawiają Ci posłuszeństwa. Jejku… Nieważne… Ważne, że stoisz… Ledwo, ale jednak. Jak mu zaraz nie powiesz, gdzie poszła to ręka, noga, mózg na ścianie! Masz jedno wyjście, a właściwie dwa.3. Mijają zaledwie 3 sekundy, a Ty odzyskujesz przytomność… c.d. taki jak w punkcie 1 lub drugim….W każdym bądź razie nie pozostaje Ci nic innego jak skłamać i uratować dziewczynę lub powiedzieć prawdę i skazać ją na śmierć, soł?
Ewentualnie można jeszcze zagrać obcokrajowca pytając „Que pasa?” albo niemowę w ogóle się nie odzywając xD
Matko… On tak czy siak Cię zabije, bo już go widziałaś, ale możesz pomóc dziewczynie, więc?
Skoro i tak mnie zabije to jeszcze poczęstuję go wiązanką pięknych słów, że zamiast ganiać dziewczynę i próbować ją zabić, powinien się zmienić ;P
No i przez Twoje gadanie zabija i Ciebie i dziewczynę. Gratuluję. Koniec.Game over.PS jesteś niemożliwa i w ogóle nie…
Mnie zabiłby tak czy siak, a dziewczyny musi się naszukać… ona w tym czasie ucieka i z dwóch ofiar robi się tylko jedna ;PNiemożliwie genialna? ;P
Raczej niemożliwa do granic możliwości… ;/
Nie dramatyzuj tylko dlatego, że nie wyrobiłaś przy mnie ;P
http://www.ksiezniczka-wlasnego-losuu.blog.onet.plzapraszam
Uczucia same w sobie są piękne? Nienawiść też jest uczuciem tylko, że negatywnym i nie widzę w niej nic pięknego;) Sama na spacer o tak późnej godzinie? Nie boisz się?:p
O Mareczek… Widzę, że wciąż namiętnie czytasz moje komentarze ;POczywiście nie wszystkie uczucia są piękne, ale z kontekstu rozmowy należy wywnioskować, że chodziło o opisywane przeze mnie uczucia, a ja nie piszę o tych złych ;]Lubię chodzić nocą na spacery, po północy smakują lepiej niż w dzień. Nie chodzę sama tylko z moim psem obronnym ;P
2 maja była ostatnia notka? Toż to prawie jak w tamtym wieku xD Kurcze, miałam zamiar się uczyć przez ten weekend tej biologi i nic z tego nie wyszło;/ Zamiast tego oglądnęłam sobie (w końcu, kiedy już ustny mam zaliczony xD) „wywiad z wampirem” i zaczęłam żałować, że tego wcześniej nie oglądałam…
Ala! Ty się uczyć powinnaś, a nie filmy oglądasz!Powodzenia na biologii!Hah, wywiad z wampirem oglądałam już dawno, film jest niezły ^^
He he, nie dzięki;] Ale to takie dupne, że dali tą maturę zaraz po zakończeniu obowiązkowych;/ Niestety, lenistwo u mnie wygrywa. A film mało tego, że niezły. On jest boski!!! Tom Cruise w roli Lestata… mmm…
Rozumiem Cię… ja się strasznie cieszę, ze fizykę mam dopiero 20 maja xD
No, dobrze ci… Ale po jutrzejszym dniu zrobi mi się lżej i będę mogła z czystym sercem sobie poleniuchować xD Do następnego poniedziałku. Ale na historii już mi tak bardzo nie zależy.
No widzisz, Ty z kolei masz o tyle lepiej, że stres Ci się szybciej skończy…
No i po biologii… Ale tam nasadzałam bzdur… Komisja będzie się śmiać z mojej głupoty xD Coś mi się zdaje, że zawaliłam;/ Ale to nic. Najwyżej się poprawi za rok. A jak ci dzień mija?
A sprawdzałaś sobie w internecie odpowiedzi? Albo… no wiesz…? Jesteś pewna, że źle poszło czy tylko tak czujesz? Bo jak tylko czujesz to zwykle tak jest, a później się okazuje co innego ;]Ja właśnie wróciłam z wyprawy rowerowej ;]
Sprawdzałam. Ale te odpowiedzi były dupne, bo jakimś dziwnym naukowym językiem napisane i jestem pewna, że nikt tak precyzyjnie nie napisał. No może prawie nikt xD W każdym razie ja wiem, że namieszałam. Pytania były z księżyca wzięte! Ach nie, to tylko poziom rozszerzony. W każdym razie pytałam się znajomych, którzy byli w rozszerzonej klasie biologicznej i też mówią, że była dość trudna, więc…Hehe, ja sobie jutro zrobię wycieczkę na rowerku. Nie zamierzam tych wolnych dni marnować w domu;]
To wyobraź sobie teraz jaki kosmos ja będę mieć na fizyce…Ty już masz praktycznie luz, bo jeszcze tylko historię sobie na luzie napiszesz i tyle ;]
Paradise wygląda strasznie ch*jowo przełożony na polski.
Nie tak dobrze jak w oryginale, ale po polsku przynajmniej każdy rozumie o czym jest piosenka ;]
Kotku, jak tam nauka? ;)
Eeeee….
czyżby koleżanka była z Lublina ? ; >http://ownerlessdiary.blog.onet.pl/
Nie, a skąd to przypuszczenie? ;>
ponieważ te zespoły będą w Lublinie w najbliższym czasie ^^
Ale na majówce były u mnie ;]
Aha
kuźwa napisz coś, nie ważne już co, cokolwiek!!!!!!!!
Właśnie się za to zabieram, bo mi już tłoczno, ale ostrzegam, że będzie bez rewelacji. Ot taki sobie artykulik o niczym ;P
to się loguj i pisz!!!
Już, już… A Ty sobie i tak poszłaś. Co ja się z Tobą mam…