Mam w sobie pewnego rodzaju niedosyt, którego za nic w świecie nie potrafię się pozbyć. Aż przypomniała mi się maksyma, która przez długi czas świeciła na mojej stronie: „Pragnienia zawsze pozostają niespełnione. Raz zaspokojone, nie przestają być pragnieniami. Czy po wypiciu szklanki wody, już nigdy nie będziesz spragniony?”. Mam więc taką „wodę”, bez której ciężko mi się istnieje. Otóż…
strasznie lubię się przytulać! W dodatku jestem trochę jak ten kot, bo jak już się przytulę, to wcale mi się nie spieszy odrywać. Przytulanie daje mi pewnego rodzaju spokój, którego nie zapewnia żadna inna czynność. W dodatku jest po prostu przyjemne!
Dlaczego przytulanie tak mi się podoba? Głównie dlatego, że to najprostszy rodzaj bliskości. Jestem strasznie przytulaśna i w sumie bardzo niewiele mi potrzeba, żebym chciała się przytulić. Pamiętam, że kiedyś z okazji „dnia przytulania” wyszliśmy na miasto i przytulaliśmy obcych ludzi. To było takie fajne! Uśmiech nie schodził mi z ust do wieczora i widziałam po ludziach, że im także sprawiło to wiele radości. W końcu przytulanie zawsze jest dobre! Na powitanie, na pożegnanie, na pocieszenie, jako wyraz radości, jako wyraz smutku, w chwili, kiedy ma się pełno energii i kiedy energii brakuje (tutaj mi się przypomniał obrazek, który idealnie do mnie pasuje). Choć przytulać mogę się do Ari, do kogoś z rodziny, albo do przyjaciół, to jednak najfajniejszymi uściskami obdarzają tylko wyjątkowe osoby. Dla przykładu, strasznie lubię, kiedy mężczyzna zachodzi mnie od tyłu i bez ostrzeżenia przytula. Jak jeszcze kładzie głowę na moim barku i daje całusa w szyję, to już w ogóle nic mi więcej do szczęścia nie trzeba. Właściwie każda okazja do przytulenia jest dobra. Jako zwykłe oparcie się o ramię podczas oglądania filmu, albo spontaniczne uniesienie w górę podczas robienia zakupów w Tesco.
Inna sprawa, że jestem osobą bardzo wyczuloną na dotyk. Lubię mieć fizyczny kontakt z ciałem osoby, którą jestem zainteresowana. Lubię dotykać i być dotykaną. Czy jest coś piękniejszego niż odczuwanie ciepła drugiego człowieka? Uwielbiam wsłuchiwać się w rytm bicia serca. To mnie uspokaja i niejednokrotnie usypia. W dodatku przyznam Wam się do czegoś bardzo dla mnie intymnego – tylko podczas przytulania czuję się naprawdę bezpieczna. Kiedy mam jakiś problem i nie potrafię o nim mówić, powoli otwieram się dopiero w przestrzeni między ramionami osoby, której ufam.
Szkoda, że niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak dużo dają te pozornie nic nie znaczące gesty. Mają je za bezsensowne, bo nie prowadzą do żadnego konkretnego rezultatu. Mnie jednakże proszę przytulać jak najczęściej! :)
A jeśli moje tłumaczenia do Was nie docierają, to może garstka ciekawostek wyszperanych w sieci pomoże? Czy wiecie, że przytulanie…?
-wzmacnia system odpornościowy
-zwiększa poczucie własnej wartości
-pomaga w komunikowaniu się z partnerem
-wywołuje produkcję oksytocyny (hormonu miłości)
-… i serotoniny (hormon szczęścia)
-hamuje produkcję kortyzolu (hormon stresu)
-pomaga lepiej spać
-otwiera serce i rozszerza płuca – zwykle towarzyszy mu pogłębiony oddech
-może uchronić przed depresją
-uczy bycia tu i teraz, cieszenia się chwilą
„By przeżyć, trzeba nam czterech uścisków dziennie. By zachować zdrowie, trzeba ośmiu uścisków dziennie. By się rozwijać, trzeba dwunastu uścisków dziennie.” Virginia Satir
Przyznać się… ilu z Was już nie żyje? Jeden macie na starcie ode mnie, a teraz idźcie i przytulajcie się! :)
P.S. Spotkanie autorskie we wrocławskiej Mediatece już za T Y D Z I E Ń ! Aaaa! :D
Na podstawie tego, to ja już nie żyję od dawien dawna, z nielicznymi epizodami życia :)
A co do przytulania przez mężczyznę i wtulania się w niego, to się zgadzam z tym. To coś niesamowitego i za tym się zawsze tęsknic będzie. Pozdrawiam serdecznie.
Ja chyba nie żyję…
Też uwielbiam się przytulać i ostatnio wykorzystuję każdą możliwą okazję, żeby się do kogoś przytulić. Tak po prostu…
Oj naprawdę, przytulanie się jest rewelacyjne i nie tylko kobiety to lubią bo faceci też i mówię to z pełną odpowiedzialnością jako facet !! Tyle, że może nie zawsze to tak okazujemy :)
Witam serdecznie :)
To ja już nie żyje. Pzdr zza grobu ;)
przytulanie zawsze jest na topie i uwielbiam to robić, najlepiej długo i na leżąco! :D
Muszę mieć nastrój do przytulania. Chyba nie żyję. Chociaż z drugiej strony jak mam się przytulać jak ciągle pędzę, a to może żyję. Pozdrawiam
Ajajaj… ciągle bym się tuliła ^^
Przytulanie jest wspaniałe, ja też wtedy czuję się bezpieczna i ta chwila mogłaby dla mnie trwać jak najdłużej :)
Pozdrawiam.
True, true, true… każdy lubi się przytulać, lubię i ja.
Jaka Ty tym razem łagodna i delikatna. W sam raz do przytulania. :)
Nie można zawsze być namiętną, waleczną kotką. Czasem trzeba się pokazać również z tej wrażliwej strony. ;)
Przyyyyyytuuuuul!
Ja też uwielbiam się przytulać :)
Jeśli ktoś potrzebuje przytulenia, to zapraszam do mnie :P
Ok, na takie zaproszenie mam tylko jedną odpowiedź: Przybywam! :D
Przytulas ode mnie dla Ciebie! :D
W takim razie żyję :D Uwielbiam się przytulać, to takie miłe, ciepłe i rozluźniające. Tak samo lubię jeszcze drapanie po plecach :D
Ja też się lubię przytulać. A wczoraj mój kot się tak fajnie do mnie przytulił – nie jak ten z obrazka, ale tak na jedno ramię się wczepił pazurkami, oparł główkę i tak sobie leżał <3
Ja jak mam się ochotę przytulić to idę do mojego brata, bo mam go przeważnie pod ręką. :D A nawet jak go nie ma – to zawsze mam kociaki!
Także o mnie się nie martw – na pewno żyję dzięki przytuleniom, może nawet jestem dzięki nim zdrowa, tylko nie wiem czy się rozwijam, bo nie liczyłam nigdy przytuleń w ciągu dnia. :P
O tak! Przytulanie się jest bardzo fajne! :)
Wygląda na to że wszyscy lubią się przytulać, więc nie powinnaś mieć problemu ze znalezieniem chętnych :)
Lecz w tym cały jest ambaras, zeby dwoje chciało na raz… Niestety z mężczyznami tak bywa, że z upływem lat staja sie coraz mniej przytulaśni – oby Ciebie to nie spotkało. Bo co wtedy zrobić? Wymienić na nowszy model? ;-)
Kocham się przytulać- działa to na mnie kojąco :) Najlepiej oczywiście z najbliższą osobą.
ciekawe informacje :) choć i bez tego lubię się przytulać… jak ten kot:)
Urocze, ale mało intuicyjne. Po tytule można się spodziewać odmiennej tematyki ;)