Słodka pewność siebie

   

      Czym jest pewność siebie?

   Zanim przeczytasz ciąg dalszy, zastanów się nad tym chwilę. Odpowiedz sobie, czym dla Ciebie jest ten twór. Poświęć kilka minut na przemyślenie i utworzenie własnej definicji. Zapisz ją sobie na kartce, albo wpisz w komentarzu.

      Już?

   To teraz skreśl wszystko, co napisałeś. Pewność siebie nie istnieje! Pewnie myślisz teraz „co ona? Zwariowała? Jak to pewność siebie nie istnieje? Przecież tyle się o niej mówi, tyle osób się nią chwali,jeszcze więcej osób jej pragnie. Jak to nie istnieje?”

   Muszę Cię zmartwić, naprawdę nie istnieje. Najlepszą definicją pewności siebie byłby brak strachu. A brak czegoś, nie można nazwać czymś. To tak jak, powiesz do kogoś „nie patrz”, on właśnie wtedy popatrzy. Kiedy pomyślisz sobie „muszę być pewny siebie” – to tak jakbyś powiedział do własnego mózgu „nie mogę się bać”. A prawda jest taka, że ludzki umysł bardzo często nie odczytuje „nie”. I chcąc sobie wmówić, że nie chcesz się bać – zaczynasz się bać.

   Nie miałeś nigdy wrażenia, że jak ktoś powiedział Ci, żeby coś się NIE stało, to akurat wtedy to się działo? Np. kiedy jako małe dziecko zaczynałam się uczyć jeździć na rowerze. Szło mi bardzo dobrze, dopóki matka nie przyleciała i nie krzyknęła „tylko się nie przechyl, bo zlecisz”. Właśnie wtedy zaczęłam odczuwać jakąś dziwną siłę, która przechylała mnie w bok i zlatywałam.

   No dobra, to jak jest z tą pewnością, skoro jednak są ludzie, których można uznać za pewnych siebie? Oni nie mówią sobie „bądź pewny siebie”, oni skupiają się na tym, co chcą zrobić. Nie zastanawiają się nad wszystkimi możliwościami i obawami. Stawiają sobie jasny cel i dążą do niego. Jeśli na przykład dziewczyna chce zagadać do chłopaka. Podchodząc myśli sobie „muszę być pewna siebie”, mózg odczytuje to jako „nie będę się bała” i zaczyna się bać. A gdyby skupiła myśli na „podejdę i zagadam”, z pewnością czułaby się inaczej, bo nie dawałaby samej sobie podświadomych sygnałów potęgujących strach.

   Podejmuj decyzję i trzymaj się jej, a będziesz mógł uznać się za pewnego siebie.

________

Zaczynam pisać poradniki. Źle ze mną.

Muszę coś innego…

5 komentarzy

  1. dobra to ja do niego podeję z myślą : podejdę i zagadam najwyżej mnie spławi albo coś ; DDnie no spoko… w najgorszym razie będą mi ciągle jego koleżanki i koledzy gadać, że się w nim zakochałam itp. ale co w tym złego ? żal mi ich jest po prostu… (no nieźle zaczynam kurde jakieś przemyślenia na twoim blogu w kom. sadzić sorry wielkie!) no to tak pójdę do niego z myślą : podejdę i powiem cześća ja podchodzę do niego i : eee…. hej? x D nie no żart ehh… spoko…

    • Pomyśl bez „albo mnie spławi”, Nie ma albo. Sama siebie zniechęcasz. Masz cel, więc nie rozpraszaj się głupotami typu „albo mnie spławi”. Ja to specjalnie dla Ciebie pisałam, więc wynieś z tego tekstu jakieś pożyteczne informacje.

      • dziękuje ci… jasne… postaram się pozytywnie myśleć :) heh… tzn… albo najlepiej nic nie będę myślała i będzie dobrze heh :) dziękuje, że napisałaś to dla mnie kocham cię wiesz ? :)ahh… po jutrze wielki dzień… ciekawe czy będzie on w szkole…

  2. Dlaczego? Twoje poradniki są super;D Ja np nie potrafię być pewną siebie, czyli boję się. Boję się reakcji innych. Za bardzo skupiam się na tym co sobie inni pomyślą. I mimo, że próbuję z tym walczyć to moja własna podświadomość wszystko mi psuje;/ I to jest smutne, ale trudno jest mi pracować nad sobą.

  3. Podoba mi się ta notka… Bardziej niż inne, które czytałam.